Pomysł pojawił się kilka miesięcy temu, wywołał burzliwę dyskusję, a potem trochę przycichł. Na niektórych uczelniach wywołał nawet zainteresowanie, ale opór i krytyka ze strony samorządów, szczególnie adwokatów i radców prawnych, były jednoznaczne. Krytykowały one m.in. brak potencjału na uczelniach do kształcenia praktycznego.

Spór nieco ostatnio przycichł, ale okazało się, że w ministerstwie pewne działania wokół niego były prowadzone. W poniedziałek 5 lutego odbyło w tej sprawie  zorganizowane przez ministerstwo spotkanie z  dziekanami wydziałów prawa.  Podczas tej narady przedstawiciele MS zaprezentowali swoją koncepcję, ale tego właśnie dnia prezesi samorządów adwokatów i radców prawnych opublikowali list otwarty w tej sprawie. Stwierdzili w nim jednoznacznie, że nikt inny nie jest w stanie tak dobrze przygotować prawnika do pracy jak właśnie aplikacje samorządowe.

Więcej: Samorządy: aplikacja najlepiej przygotowuje do zawodu adwokata i radcy prawnego>>

 

Szefowie samorządów zastanawiają się w tym kontekście, czy aplikacja uniwersytecka nie jest próbą rozbicia dotychczasowej współpracy świata prawniczej nauki i zawodów prawniczych. Przypominają wspólne inicjatywy tych środowisk, jak uchwały poszczególnych rad wydziałów prawa uniwersytetów, Naczelnej Rady Adwokackiej oraz Krajowej Rady Radcow Prawnych. - Rządzący postanowili zagrać na merkantylnych nutach - ofiarowując uniwersytetom mityczne eldorado: zysk na szkoleniach aplikantów - stwierdzają.

Na to oświadczenie zareagował w poniedziałek wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, który ujawnił trochę rozwiązań z projektu. - Uczelnie wyższe są dobrze przygotowane do kształcenia aplikantów - stwierdził. Jego zdaniem uczelnie posiadają dzisiaj odpowiednią infrastrukturę i zaplecze, a budynki i sale są dobrze przystosowane do kształcenia aplikantów.
Minister zdradził w swoim oświadczeniu trochę szczegółów w ministerialnego projektu. Mówił m.in. o elitarności aplikacji. - W założeniach mają być ograniczenia liczbowe aplikantów, żeby nie było masowości nauczania. Zależy nam, żeby w małych grupach można było analizować skomplikowane zagadnienia - mówi wiceminister.
Resort sprawiedliwości proponuje, aby "aplikacja akademicka" trwała dwa lata. - Chcemy, aby aplikacja była krótsza i trwała dwa lata. Chcemy też, aby była bardziej intensywna - mówi Marcin Warchoł.

Więcej: Wiceminister: uczelnie potrafią kształcić aplikantów>>

 

Bezpłatny LEX dla aplikantów