Rafał Bujalski: Mija już prawie 10 lat od wejścia w życie unijnego rozporządzenia dotyczącego doręczania dokumentów sądowych i pozasądowych w sprawach cywilnych i handlowych. Zajmuje się Pan jego analizą w swoich komentarzach dostępnych w programie LEX Prawo Europejskie. Jakie Pana zdaniem są najważniejsze pozytywy tego uregulowania? Jakie cele, które przyświecały twórcom tej regulacji udało się zrealizować?

Adam Werner: Dziesięć lat, które minęło od czasu wejścia w życie Rozporządzenia*nr 1397/2007 w głównej mierze pozytywnie zweryfikowało jego stosowanie. Trzeba tutaj uwzględnić, iż wspólnotowa regulacja doręczania dokumentów została wprowadzona już wcześniej, w 2001 r. kiedy to weszło w życie Rozporządzenie nr 1348/2000, poprzedzające aktualne regulacje. Udało się osiągnąć cele przyspieszenia, usprawnienia doręczania dokumentów, zwłaszcza "kanałami oficjalnymi", tj. przez jednostki przekazujące i przyjmujące, którymi w większości są sądy państw członkowskich. Sprzyja to zwiększeniu poczucia bezpieczeństwa prawnego uczestników obrotu gospodarczego, zwłaszcza w kontekście zapewnienia każdemu prawa do obrony przed wydaniem wyroków tzw. zaocznych, czy też prawa do otrzymania dokumentów sądowych czy pozasądowych w zrozumiałym dla strony języku. Cel główny unijnego prawodawcy, jakim jest zniesienie wszelkich barier i przeszkód dla funkcjonowania wspólnego rynku, nie został w pełni osiągnięty, na co wskazuje Komisja Europejska, w dokonywanych co 5 lat przeglądach stosowania Rozporządzania. Aktualnie w marcu br. zakończył się drugi już przegląd stosowania Rozporządzenia i konsultacji z partnerami społecznymi. Wyniki tego przeglądu powinny być wkrótce zaprezentowane przez Komisję.

Przez te prawie 10 lat obowiązywania Rozporządzenia nie doczekaliśmy się właściwie żadnych jego nowelizacji. Czy to oznacza, że Rozporządzenie nie ma swoich słabych stron i nie wymaga zmian?

Istnieje szereg zagadnień, które wymagają zmiany lub wprowadzenia nowych rozwiązań legislacyjnych. Postęp technologiczny wiąże się z upowszechnianiem elektronicznego sposobu doręczania dokumentów, który to sposób nie jest w ogóle wymieniony w Rozporządzeniu i niewątpliwie wymagać będzie regulacji, powiązanej z ustanowieniem technicznych zunifikowanych sposobów wymiany tych dokumentów między państwami członkowskimi. Komisja Europejska prowadzi już w tym zakresie pilotażowe programy takie jak "E-Justice service of documents" i projekt o szerszym zakresie przedmiotowym "E-Codex". Podobnie brak jednolitych minimalnych standardów doręczania dokumentów w prawie procesowym poszczególnych państw, czy też różnice w prawie dotyczącym poszczególnych operatorów pocztowych, wpływa negatywnie na skuteczność doręczania dokumentów i jej różną ocenę przez organy danych państw członkowskich pod kątem ich własnego prawa procesowego. Niewątpliwie te i kilka innych kwestii wymagają nowelizacji, a optymalnie rozszerzenia zakresu Rozporządzenia celem ustanowienia prawdziwie jednolitej europejskiej procedury doręczania dokumentów w sprawach transgranicznych.

Czy są jakieś obszary stosowania Rozporządzenia, które wywoływały lub wywołują szczególne wątpliwości interpretacyjne?

Tak, takim istotnym zagadnieniem była kwestia czym są dokumenty pozasądowe, i jakie dokumenty pozasądowe mogą być doręczane na podstawie Rozporządzenia. Wątpliwości te wyjaśniał Trybunał Sprawiedliwości UE w orzeczeniach takich jak C-14/08 (Roda Golf), gdzie wskazał na potrzebę unijnej wykładni tego pojęcia, w oderwaniu od prawa państw członkowskich, i uznał za dokument pozasądowy akt notarialny. Jeszcze dalej idąca interpretacja pojęcia dokumentu pozasądowego wynika z wyroku TSUE w sprawie C-223/14 (Tecom Mican i Arias Dominguez), gdzie wskazano, iż każdy dokument prywatny może być doręczany na podstawie Rozporządzenia. Wątpliwości interpretacyjne istnieją również na styku prawa unijnego i krajowego, w odniesieniu do ustalenia daty doręczenia dokumentu, podmiotów, które doręczają dokumenty, podmiotów, którym dokumenty mają być doręczane, wykonania prawa do odmowy przyjęcia dokumentu, skutków prawnych doręczenia pod kątem biegu terminu do złożenia środków odwoławczych. Nie wszystkie z powyższych doczekały się jednakże wykładni dokonanej przez TSUE. Inną ze spraw, która znalazła swój finał w Trybunale była sprawa C-325/11 (Alder), gdzie TSUE badał zgodność instytucji polskiego pełnomocnika do doręczeń z prawem wspólnotowym. W 2010 r. wskazywałem już, w moim artykule opublikowanym w Europejskim Przeglądzie Sądowym, na niezgodność tej instytucji z ówczesnym prawem wspólnotowym. I faktycznie, TSUE stwierdził, iż prawo wspólnotowe sprzeciwia się uregulowaniu państwa członkowskiego, które przewiduje, że dokumenty sądowe przeznaczone dla strony, której miejsce zamieszkania lub zwykłego pobytu znajduje się w innym państwie członkowskim, są złożone do akt postępowania ze skutkiem doręczenia, gdy strona ta nie ustanowiła pełnomocnika do doręczeń zamieszkałego w owym pierwszym państwie członkowskim, gdzie toczy się postępowanie sądowe.

______________________

* Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu.