Dr Piotr Kładoczny z Uniwersytetu Warszawskiego , ekspert  Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że planowane przez resort sprawiedliwości zaostrzenie kar za korupcję tylko dla sędziów i prokuratorów nie jest zasadne. Jego zdaniem wszystkie grupy zawodowe są objęte art. 228 kodeksu karnego i odpowiadają dość surowo. Nie ma zatem potrzeby wzmacniania tego rodzaju bodźca, zwłaszcza przy przestępstwach, w których potencjalny sprawca i pokrzywdzony dogadują się. Porozumienie między nimi utrudnia wykrywalność - przypominiał  dr Kładoczny w radiu TOKFM.
- Myślę, że skłonność do korupcji wśród sędziów i prokuratorów jest zdecydowanie mniejsza niż wśród urzędników, gdyż sędzia jest na widoku, rozprawy są jawne i występuje strona przeciwna, która potrafi patrzeć na ręce - mówi Kładoczny. Prawnik dostrzega inny problem - małą odporność sędziów i prokuratorów na naciski władzy. Na przykład, wstrzymanie powołania sędziów przez prezydenta może powodować wśród nich chęć orzekania w taki sposób, aby się głowie państwa nie narazić.
- Rozumiem, że sędzia musi być poza wszelkim podejrzeniem, tak by każdy czuł się sądzony bezstronnie  i sprawiedliwie. Ale pytanie, czy tworzenie przepisu dla sędziów to jest jedyny sposób, jaki minister sprawiedliwości widzi jako remedium na korupcję - mówi ekspert.
Co do prokuratorów, to minister sprawiedliwości, po zmianie ustawy o prokuraturze otrzymał wystarczające środki, także w zakresie postępowań dyscyplinarnych, aby zapobiec wspomnianym negatywnym zjawiskom.
Dr Kładoczny uważa, że nawet jeśli znaczna część społeczeństwa nie ma zaufania do tych grup zawodowych, to nie powód, by te niechęć pogłębiać sugestią, zawartą w uzasadnieniu do regulacji.  Zwłaszcza, że z badań wynika, że surowością kary nie da się wiele zmienić.