Jak pisze na swoim blogu dr Aleksandra Mężykowska z Uczelni Łazarskiego, to reakcja na oczekiwanie większej transparentności pracy tej instytucji. 
 
Na podstawie zmienionych w 2010 roku przepisów wprowadzono możliwość oddalania skarg oczywiście niedopuszczalnych właśnie w takim składzie. - Trybunałowi udało się dzięki temu zasadniczo zredukować ogromne zaległości w rozpatrywaniu skarg. Dość przypomnieć, że na koniec 2010 r. zawisłych przed nim było 169 tys. skarg, gdy na koniec roku 2016 było ich już "tylko" ok. 70 tys. Oddalanie skarg w składzie jednego sędziego, bez wydawania decyzji, która zawierałaby uzasadnienie zmniejszyło liczbę zawisłych skarg, ale równocześnie naraziło Trybunał na krytykę ze strony skarżących, organizacji pozarządowych, a nawet państw. Osoby składające skargi po prostu nie rozumiały, dlaczego nie zostały one uwzględnione – pisze autorka komentarza. I dodaje, że teraz ma to się zmienić. Więcej>>>