W wywiadzie dla portalu Kultura Liberalna sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i była rzecznik praw obywatelskich przekonuje, że projektowane przez rządzącą ekipę zmiany mają służyć przede wszystkim osłabieniu prestiżu i zaufania do sądów.

- Specjalnością Demiurga (tego Demiurga!) jest zarządzanie przez konflikt. Tak jest też w tym wypadku. Prowadzi się kampanię podważającą autorytet sędziów – przytacza sprawy, często sprzed lat, w których wydano kontrowersyjne wyroki, oskarża pojedynczych sędziów o większe i mniejsze przestępstwa. Na to z kolei nakłada się popularna w Polsce – zarówno w innych niż sędziowskie środowiskach, jak i w sędziowskich występująca – postawa, by za wszelką cenę kryć swoich i nie mówić nic złego, nawet wówczas, gdy środowisko zasługuje na krytykę. Kiedy do tego złego obyczaju dopasujemy całą strategię PR-owską, powstaje populistycznie wyhodowany konflikt na linii sądy-publiczność – mówi prof. Łętowska.
I podkreśla, że  sąd nie może działać dobrze, jeśli nie ma szacunku sam do siebie i nie umie wzbudzić szacunku. - Dobrym przykładem jest Trybunał Konstytucyjny. Nie pomoże mu już teraz nic, bo odarto go z godności poprzez uwikłanie w karczemną wymianę ciosów pod cudzym sztandarem. To samo może dotyczyć sądów - stwierdza.
Jak podkreśla, jeśli zgodnie z konstytucją sądy stanowią jedną z trzech – obok władzy ustawodawczej i wykonawczej – gałęzi władzy, to z natury rzeczy mają władztwo nad prawem. - Jako że przepisy prawa nie mogą dokładnie przystawać do każdej sytuacji, sędzia musi wyważyć racje, znaleźć normę, zastanowić się, czy dane rozwiązanie pasuje do danej sytuacji itd. To władza wypływająca stąd, że sędzia interpretuje prawo. I tak być musi, bo nie da się stworzyć systemu prawnego, który obędzie się bez interpretacji. Kiedy jednak na scenę wkracza Demiurg i oświadcza, że to jego wola ma kształtować państwo, musi ograniczać władzę innych podmiotów, w tym sądów – mówi.

Czytaj: Prezydent za zmianami w sądach, ale nie mówi za jakimi>>

- Nie odmawiam temu rządowi wrażliwości społecznej, a nawet trafności diagnoz. Odmawiam jednak stanowczo aprobaty dla metody terapii. W przypadku reformy sądów nieprawdą jest, jakoby podział władz oznaczał sędziokrację, i nieprawdą jest, jakoby sędziowie tworzyli zamkniętą kastę. A jeśli już sądzimy, że mają do tego tendencję, na pewno nie wyleczy ich zestaw środków, jaki chce im zaaplikować rząd. Proponowane zmiany nie doprowadzą ani do „zdemokratyzowania”, ani – co ważniejsze – poprawy jakości działania sądów. Ale tym nie zajmuje się absolutnie nikt – komentuje prof. Ewa Łętowska. Więcej>>


 

LEX Sędzia 2017