Ponieważ władza wykonawcza za „sprawne funkcjonowanie“ uważa wyłącznie załatwianie jak największej ilości spraw, a nie rzetelne sprawowanie wymiaru sprawiedliwości, dostrzegalne się staje, że obniżki i waloryzowania wynagrodzeń używane mają być do wymuszenia na sędziach określonego sposobu postępowania - piszą  w opinii amicus curiae członkowie Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia“.

W związku ze złożeniem przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego skargi konstytucyjnej skierowanej przeciwko art. 22 i 23 ustawy z dnia 22 grudnia 2011 roku o zmianie niektórych ustaw związanych z realizacją ustawy budżetowej, czyli tzw. ustawy okołubudżetowej, Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia" wystosowało do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o wezwanie Stowarzyszenia do udziału w postępowaniu wraz z opinią prawną amicus curiae.
Przypominamy, że chodzi o ustawę obniżającą wynagrodzenia sędziów (a także prokuratorów) w 2012 r. o ponad 5 % w stosunku do wysokości zapisanej w ustawie - Prawo o ustroju sądów
powszechnych i ustawie o Sądzie Najwyższym, które to ustawy zostały odpowiednio ukształtowane w marcu 2009 r.
O ile wzrost wynagrodzeń sędziów o 3 - 4 % był dla władzy wykonawczej i ustawodawczej jeszcze do przyjęcia, to gdy okazało się, że treść prawa o ustroju sądów powszechnych zapewnia sędziom wzrost wynagrodzeń (nominalnie) o ponad 5 %, przedstawiciele tych władz nie wytrzymali i odebrali sędziom waloryzację płac. Prowadzi to do wniosku, że w praktyce ustawodawczej art. 91 prawa o ustroju sądów powszechnych będzie w istocie stosowany w sposób warunkowy, mianowicie tylko wtedy, gdy wynikające z jego treści waloryzacje wynagrodzeń będą stosunkowo małe. Gdy bowiem nastąpi większy wzrost wynagrodzeń w kraju, ustawodawca będzie reagować i obniżać wynagrodzenia sędziów, aby nie rosły w sposób przekraczający jego oczekiwania.
Taka decyzja jest zaś zakamuflowanym obniżeniem o 5,26 % wszystkich współczynników wynagrodzeń zawartych w załączniku do ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych. W przypadku sędziego sądu rejonowego w najniższej stawce płacowej zamiast 2,05 średniego wynagrodzenia otrzyma on 1,94 średniego wynagrodzenia. Sędzia sądu apelacyjnego w najwyższej, dziesiątej stawce płacowej zamiast 3,23 średniego wynagrodzenia otrzyma 3,06 średniego wynagrodzenia (jest to wynagrodzenie niższe nawet od ustawowej stawki dziewiątej).

Gdyby tak miał być rozumiany art. 178 ust. 2 Konstytucji, to art. 91 § 1c ustawy - Prawa o ustroju sądów powszechnych musiałby zostać obłożony dodatkowym warunkiem, a mianowicie, że waloryzacja wynagrodzeń sędziów następuje tylko pod warunkiem, iż Sejm corocznie wyraża na nią zgodę. Oczywiste zaś jest, że taki przepis zostałby uznany za naruszenie trójpodziału władzy przewidzianego w art. 10 ust. 3 Konstytucji i art. 178 ust. 2
Konstytucji. Przepis stałby się swoistą pułapką dla sędziów, dla których najlepiej byłoby, aby wynagrodzenie średnie w kraju w ogóle nie rosło. Stabilność wynagrodzeń oznaczałaby bowiem realizację ustawowej zasady, zgodnie z którą wynagrodzenia sędziów mają stanowić określoną, stałą wielokrotność średniego wynagrodzenia. Wzrost średniego wynagrodzenia w kraju oznacza zaś grożbę realnego obniżenia wynagrodzenia sędziów w stosunku do siły nabywczej pieniądza.
Ponadto ustawodawca nie mógł powołać się na art. 216 ust. 5 Konstytucji, albowiem nie ulega żadnej wątpliwości, że sytuacja przewidziana w tym przepisie - przekroczenie przez państwowy dług publiczny 60 % wartości rocznego produktu krajowego brutto - po prostu nie zaistniała. Zresztą nawet przekroczenie tego progu zakazuje jedynie zaciągania pożyczek i udzielania gwarancji i poręczeń finansowych przez Państwo.
Zapewnienie sędziom wynagrodzeń odpowiadających godności urzędu nie jest zaciąganiem pożyczek ani udzielaniem gwarancji czy poręczenia.
Ponato "Iustitia" zwraca uwagę, że przepisy ustawy okołobudżetowej są niezgodne z zasadą przyzwoitej legislacji wywodzonej z art. 2 w związku z art. 219 ust. 1 i 2 oraz art. 221
Konstytucji RP.