Zgodnie z art. 233 par. 1 Kodeksu karnego, kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub w innym postępowaniu prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Z kolei w myśl art. 233 par. 1 a k.k. jeżeli sprawca czynu określonego w par. 1 zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę z obawy przed odpowiedzialnością karną grożącą jemu samemu lub jego najbliższym, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Z przepisu wprost wynika, że warunkiem odpowiedzialności jest, aby przyjmujący zeznanie, działając w zakresie swoich uprawnień, uprzedził zeznającego o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznanie lub odebrał od niego przyrzeczenie. I tak kwestia jest istotna, bo nie podlega karze ten, kto składa fałszywe zeznanie, nie wiedząc o prawie odmowy zeznania lub odpowiedzi na pytania. Z kolei jeśli fałszywe zeznania dotyczyły okoliczności niemogących mieć wpływu na rozstrzygnięcie sprawy, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia. Taka możliwość odnosi się również do tych sytuacji, w których sprawca dobrowolnie sprostuje fałszywe zeznanie zanim nastąpi, chociażby nieprawomocne, rozstrzygnięcie sprawy.

Czytaj też: Odpowiedzialność karna sprawcy przestępstwa za fałszywe pomówienie innej osoby o udział w tym przestępstwie >

Czytaj: SN: We własnej obronie świadek może kłamać bezkarnie >>

Nie ma świadomości, nie ma winy

W orzecznictwie akcentuje się, że istotne jest to, czy sprawca ma świadomość, że fałszuje obraz rzeczywistości. Sąd Najwyższy w postanowieniu z 23 lutego 2021 r. w sprawie IV KK 586/19 (LEX nr 3123193) podkreślił, że przekonanie sprawcy o prawdziwości jego zeznań lub zawiadomień wyklucza postawienie mu zarzutu pomawiania czy celowego wprowadzania organów ścigania w błąd. I nie ma tu znaczenia przyczyna, dla której tkwił on w nieprawdziwym przekonaniu. Natomiast Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z 12 października 2017 r. w sprawie II AKa 128/17 (LEX nr 2412812) wskazał, że minimalnym warunkiem spełnienia znamion strony podmiotowej w odniesieniu do przestępstwa z art. 233 par 1 k.k. jest przewidywanie przez sprawcę nieprawdziwości jego oświadczeń o posiadanych wiadomościach na temat faktów badanych w postępowaniu i zarazem godzenie się z tym stanem, wyrażające się złożeniem takich zeznań w formie przewidzianej przez prawo procesowe.

Czytaj też: Zbieg przepisów ustawy: fałszywe zeznania i poplecznictwo >

 

 

Z kolei w wyroku z 9 listopada 2021 r. Izba Karna w składzie 7 sędziów podjęła uchwałę, zgodnie z którą nie popełnia przestępstwa świadek składający fałszywe zeznanie z obawy przed grożącą mu odpowiedzialnością karną, jeśli — realizując prawo do obrony — zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, nie wyczerpując jednocześnie swoim zachowaniem znamion czynu zabronionego określonego w innym przepisie ustawy.

Uchwała ta ma moc zasady prawnej czyli, co do zasady wiąże wszystkie składy orzekające Sądu Najwyższego. Sądy powszechne nie będą już miały jak stosować prawa do obrony świadka, który może stać się podejrzanym po pewnym czasie - oceniali prawnicy (sygnatura akt I KZP 5/21).

Czytaj też: Złożenie przez świadka fałszywych zeznań w sytuacji jego niewiedzy o prawie do odmowy składania zeznań lub uchylenia się od odpowiedzi na pytanie a możliwość pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej >

Mijanie się z prawdą w sprawie cywilnej? Też się zdarza

Co ważne, przestępstwa złożenia fałszywych zeznań można dopuścić się nie tylko w postępowaniu karnym, lecz także cywilnym, w sprawach z zakresu prawa pracy, ubezpieczeń ale też w postępowaniach administracyjnym, podatkowym, dyscyplinarnym.

W postępowaniu cywilnym strony przesłuchiwane są w trybie art. 304 Kodeksu postępowania cywilnego, zgodnie z którym przed przesłuchaniem należy je pouczyć o obowiązku mówienia prawdy oraz, że stosownie do okoliczności mogą być przesłuchane ponownie po odebraniu przyrzeczenia, zaś przed jego odebraniem uprzedza się strony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań.

Przesłuchanie może więc przybrać dwa etapy, pierwszy z pouczeniem o obowiązku mówienia prawdy, i drugi po odebraniu przyrzeczenia i uprzedzeniu o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania. Ten drugi przypadek może wiązać się z ewentualną odpowiedzialności karną na podstawie art. 233 par. 1 k.k.

 

Kłamstwo ma krótkie nogi?

Dr Katarzyna Jasińska z Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, radca prawny prowadzący kancelarię radcowską w Krakowie, również podkreśla, że z punktu widzenia odpowiedzialności sprawcy istotna jest świadomość, że fałszuje on obraz rzeczywistości. Zaznacza, że w konsekwencji przekonanie osoby o prawdziwości zeznań – bez względu na to, z czego to przekonanie wynika - wyklucza możliwość przypisania jej odpowiedzialności za składanie fałszywych zeznań.

- Niewykluczone, że zawiadomień dotyczących tego rodzaju przestępstw jest tak mało dlatego, że osoby, które mogłyby te zawiadomienia złożyć niejako antycypują spodziewaną obronę samych potencjalnych oskarżonych, tłumacząc ich, że przecież oni po prostu w taki sposób jak ją przedstawili postrzegają rzeczywistość (i nie można im czynić zarzutu, że postrzegają ją „po swojemu”) albo że zapomnieli jaki był faktyczny przebieg zdarzeń, a w ich świadomości utrwalił się przebieg zdarzeń inny niż prawdziwy. Nie mam oczywiście wątpliwości, że takie przypadki się zdarzają, ale bez wątpienia ma to miejsce rzadziej niż w pełni świadome, intencjonalne fałszywe zeznania, które na pewno nie są zjawiskiem sporadycznym, mimo że na to mogłyby wskazywać statystyki dotyczące postępowań karnych w tego rodzaju sprawach – wskazuje dr Jasińska.

 

 

W jej ocenie, zważywszy na szkodliwość składania fałszywych zeznań nie tylko z punktu widzenia całego wymiaru sprawiedliwości, ale przede wszystkim z punktu widzenia jednostki, mijanie się z prawdą powinno spotykać się ze zdecydowaną reakcją (oczywiście w granicach zdrowego rozsądku) i nie powinno być „na siłę” usprawiedliwiane.

- Mam jednocześnie pełną świadomość, że pole do obrony w sprawach dotyczących fałszywych zeznań jest dość duże i o wyroki skazujące w praktyce jest ciężko. Z całą pewnością nie można jednak wywoływać u potencjalnych kłamców całkowitego poczucia bezkarności i bezpieczeństwa, a do takiego efektu prowadzi właśnie brak reakcji na często oczywiste kłamstwa – podsumowuje mecenas.