"Nie ma żadnych powodów, aby prywatni wierzyciele mieli większe uprawnienia egzekucyjne niż organy publiczne prowadzące egzekucję za pomocą poborców skarbowych" - czytamy w uzasadnieniu projektu.
Sprawę kobiety, która zgłosiła się do Dunina opisywała m.in. "Gazeta Wyborcza". Kobieta chorowała na raka piersi i węzłów chłonnych, a później zaczęła tracić wzrok. Dziś lewym okiem widzi na 40 proc., prawym na 10 proc. Ma orzeczenie o niepełnosprawności znacznej (dawniej najwyższa, I grupa inwalidzka).
Przez choroby pani Anny i jej męża podupadła ich firma. Z powodu długów komornicy zabierają małżeństwu m.in. część emerytury. W grudniu ub.r. małżeństwo zamówiło olej opałowy do ogrzewania domu. Faktura opiewała na 2,5 tys. zł. Firma dostarczyła paliwo, ale małżeństwo nie miało czym zapłacić. Twierdzą, że kilkakrotnie prosili właściciela firmy o prolongatę. W połowie kwietnia sąd poinformował kobietę, że w ciągu dwóch tygodni musi spłacić wierzyciela - dług z odsetkami sięgał już 3 tys. zł. Nie spłaciła, bo nie miała z czego. 20 maja pojawił się komornik, który zabrał jej nowe urządzenie rehabilitacyjne.
Działanie komornika skrytykował wówczas PFRON, oceniając je jako "jednoznacznie krzywdzące i wykluczające z życia społecznego osoby niepełnosprawne, a także wyjątkowo szkodliwe z punktu widzenia ich rehabilitacji zawodowej i społecznej".
Nieoczekiwanie pomoc przyszła ze strony wierzyciela, który wystąpił do komornika z wnioskiem o umorzenie postępowania w zakresie zajęcia sprzętu opisanego w artykule. Ubolewanie wyraził również prezes Krajowej Rady Komorniczej Rafał Fronczek.

"Tamta sprawa skończyła się dobrze, ale potrzebne jest rozwiązanie ustawowe. Mam głęboką nadzieję, że Sejm przegłosuje nowelę przed końcem roku" - podkreśla Dunin.