Panel był częścią I Kongresu Praw Obywatelskich, który odbywał się w dniach 8-9 grudnia w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie - zorganizowano je z okazji trzydziestolecia istnienia instytucji Rzecznika Praw Obywatelskich w Polsce.

Czytaj: Sędzia może protestować, gdy praworządność zagrożona>>


Potrzebne większe zaangażowanie obywateli

- Zamierzam dzisiaj mówić o uczuciach, którymi darzymy sądy. Kiedy obywatel bez wykształcenia prawniczego dyskutuje o sądach posługuje się pojęciem wolności, co skłania nas do refleksji, jak sądy mają się do tego pojęcia - mówiła Karolina Wigura, socjolożka idei, adiunkt w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego - Wolność jest uczuciem, brakiem lęku, wiedzą o tym, czego możemy się spodziewać. Można mówić o pewnej funkcji sądów, którą jest właśnie zapewnianie obywatelom tego poczucia. - podkreślała.

Czytaj: Morawiecki: wymiar sprawiedliwości to stajnia Augiasza, którą należy oczyścić>>

 

Dodała, że trzeba zastanowić się, czy sądy spełniają tę rolę i tu - jak wynika z badań CBOS - sytuacja nie jest najlepsza, ponieważ połowa Polaków negatywnie ocenia sądownictwo.
- I tu jest paliwo dla tego, co dzieje się teraz z sądownictwem. Ludzie tak naprawdę rzadko mają kontakt z sądami, dlatego kierują się emocjami - mówiła Karolina Widacka - Może warto zastanowić się nad zaangażowaniem obywatela w sądownictwo, może na wzór amerykański - dodała.
Wskazała również, że problematyczna jest kwestia dekomunizacji, która faktycznie w sądach nie miała miejsca i chociaż w naturalny sposób doszło do wymiany pokoleniowej, wciąż można wykorzystać ten fakt wykorzystywać jako pretekst do wprowadzenia zmian.

Ważna atmosfera na sali
- Rząd posługuje się prawdziwymi wynikami, 82 proc. obywateli uważa, że potrzeba zmian w sądownictwie. Nasuwa się jednak pytanie, jakich zmian? My prowadzimy badania w inny sposób, prosimy obywateli, żeby poszli do sądu i potem ocenili, jak wygląda jego praca. Wtedy pojawia się więcej opinii pozytywnych, choć nie znaczy to, że w sądach nie dochodzi do nieprawidłowości - mówił Bartosz Pilitowski z Fundacji Court Watch Polska - Nie potrzeba wiele, by popsuć opinie o tak jednorodnym środowisku, jak sędziowie. Jeżeli w tej masie znajdą się przypadki negatywne, to obywatel traci wiarę w to, że sam zetknie się z sędzią bezstronnym - podkreślał.
Dodał, że wiele osób zwraca uwagę na coś, co czasem profesjonalistom wydaje się mało istotne - czy sędzia jest życzliwy. Brak zwracania uwagi na te kwestie, nieokazywanie szacunku stronom - to wszystko psuje opinie obywateli o sądach i przekłada się na wyniki sondażu.
- Trzeba pamiętać o tym, że sędziom władzę sądzenia powierzyli obywatele, dlatego w ramach spłaty długu sędziowie powinni dbać o to, by postępowania dyscyplinarne nie spotykały tylko sędziów, którzy łamią prawo, to kwestie oczywiste, ale również zwracać uwagę na to, jak sędzia traktuje obywateli - podkreślał Pilitowski - Chociaż większości sędziów nie trzeba takich rzeczy tłumaczyć, to niestety w przypadku tego środowiska odpowiedzialność jest zbiorowa. Tu nie wystarczy profesjonalizm, sędzia ma władzę i z tym mandatem wiąże się odpowiedzialność.

Sąd bliżej obywatela
- Jako sędzia nie spotkałem się na razie ze spójną wizją reformy wymiaru sprawiedliwości - mówił Jarosław Gwizdak, sędzia sądu rejonowego Katowice-Zachód, podkreślając, że sprawowanie wymiaru sprawiedliwości to pewna usługa dla obywateli - Obywatel przychodzący do sądu to w pewnym sensie nasz pracodawca, który oczekuje rozpatrzenia sprawy w rozsądnym terminie.
Tłumaczył, że kontrowersyjną kwestią jest rozliczalność sędziego, trudno bowiem rozstrzygnąć, co przesądza o sukcesie w danej sprawie - zakończenie sprawy szybkim wyrokiem, od którego strona się odwoła, czy gdy sędzia dąży do tego, by strony doszły do porozumienia.

- Trzeba pomyśleć, jak wesprzeć sędziów. Sędziowie na sali rozpraw mają tygiel emocji, ale najtrudniejszymi dla nich są ich własne, bo nikt ich nie uczy, jak sobie z nimi radzić. Warto chodzić na rozprawy, to pomaga sędziom, którzy mają też ogromny potencjał dydaktyczny - podkreślał. Dodał, że trzeba kłaść większy nacisk na kształtowanie kompetencji miękkich, sądy powinny też zatrudniać psychologów, którzy pomogą sędziom i asesorom radzić sobie ze stresem.

- Należy wrócić do dyskusji o wartościach, bo w naszym największym interesie jest to, by nasze sprawy były właściwie rozpoznane przez bezstronnych, niezawisłych sędziów. Ochrona tych wartości jest naszym wspólnym obywatelsko-sędziowskim obowiązkiem. - mówiła Maria Ejchart-Dubois, prezeska stowarzyszenia im. prof. Zbigniewa Hołdy - Nie sposób dzisiaj nie odnieść się do tego, co się działo przez ostatnie dwa lata, kiedy ochrona wartości stała się walką i naszą powinnością. Długiem nas wszystkich jest odwaga, która jest immanentną cechą sędziego. Wtedy, kiedy państwo jest opresyjne, to od sędziów i od siebie musimy oczekiwać odwagi - dodała.

- Zacznę od odniesienia się do słów, że obywatele przychodzą do sądu, szukając bezpieczeństwa. Do tego potrzeba przede wszystkim odwagi sędziów. Odnoszę wrażenie, że sędziowie ciągle się czegoś obawiają. Przede wszystkim boją się odchodzić od utartej linii orzecznictwa, bo taka nie zostanie podważona przez sąd odwoławczy - sędzia Sądu Okręgowego w Opolu Anna Korwin-Piotrowska.
Dodała, że w polskim sądownictwie panuje dogmat o nieomylności sądu odwoławczego, dlatego sędziowie boją się, że odchodząc od najpopularniejszej wykładni przepisu, narażą się na uchylenie wyroku, co popsuje im statystyki.

- Zachowujemy się nienormalnie, zamykamy się w wieży z kości słoniowej i izolujemy od ludzi, bojąc się posądzenia o stronniczość - podkreśliła sędzia Korwin-Piotrowska - Wyjdźmy z tej wieży, zacznijmy z ludźmi rozmawiać. Zacznijmy tłumaczyć ludziom,  że mają inny problem, którego dane rozstrzygnięcie nie rozwiąże, a tylko pogłębi konflikt - dodała, tłumacząc, że opinię o sądach psuje formalizm, nacisk na rozliczalność.
Przyznała, że faktycznie problematyczny jest system eliminacji z zawodu osób, które się do jego wykonywania nie nadają, ponieważ w obecnym systemie łatwiej ukarać kogoś za spóźnianie się uzasadnieniami niż za poważniejsze przewinienia.