Wróblewski potwierdził, że złożył pismo o wycofaniu swojej zgody na kandydowanie.
- Pismo zostało skierowane do przewodniczącego klubu, który mnie wskazał - dodał. - Oceniłem, że w obecnych warunkach i okolicznościach moja kandydatura nie może liczyć na poparcie. W związku z tym, biorąc pod uwagę, że Polskę czekają wyzwania związane z reformą ochrony danych osobowych i istnieje konieczność szybkiego wyboru nowego GIODO, znając też realia polityki, wydaje mi się, że nie mogłem już nic innego uczynić - powiedział Wróblewski.

Helsińska Fundacja Praw Człowieka zaniepokojona przebiegiem wyborów GIODO>>

Z doniesień prasowych wynikało, że wycofanie poparcia dla Mirosława wróblewskiego to efekt konfliktu premier Ewy Kopacz z szefem klubu parlamentarnego Rafałem Grupińskim, który miał zgłosić kandydata dla GIODO bez uzgodnienia z premier.
Minister w kancelarii premiera Małgorzata Kidawa-Błońska zapewniła, że premier Kopacz nie angażowała się w sprawę wyboru kandydata PO na nowego GIODO.
Nieoficjalnie posłowie PO znający sprawę przyznają jednak, że mecenas Wróblewski został poproszony o rezygnację przez władze klubu Platformy. Powodem miało być nieporozumienie na linii klub PO - premier Kopacz.(PAP)

GIODO wyda zaświadczenie o rejestracji administratora bezpieczeństwa informacji>>