Jeśli strona procesu korzysta w toku postępowania sprawy z pomocy adwokata lub radcy prawnego i nie uzyska satysfakcjonującego dla niej wyniku, może uznać, że winnym przegrania sprawy jest właśnie jej pełnomocnik. Niezadowoleni ze sposobu prowadzenia lub rozstrzygnięcia sprawy klienci niejednokrotnie uważają, że do ich przegranej w procesie doszło z powodu zaniedbań pełnomocnika lub źle przyjętej linii obrony. Nierzadko więc takie sytuacje skutkują pozwaniem byłego pełnomocnika przez klienta o odszkodowanie.

Podstawy odpowiedzialności pełnomocnika
Co do zasady roszczenia odszkodowawcze niezadowolonych klientów opierają się na twierdzeniu, że reprezentujący ich pełnomocnik nienależycie wywiązał się z zawartej umowy o świadczenie usług prawnych. Jako podstawę odpowiedzialności wskazuje się przepis art. 471 k.c., zgodnie z którym dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Powodowie w procesach odszkodowawczych wskazują przy tym, że ich adwokat lub radca prawny nie wykonywał swoich czynności z należytą, profesjonalną starannością, o jakiej mowa w art. 355 k.c. W myśl tego przepisu dłużnik obowiązany jest do staranności ogólnie wymaganej w stosunkach danego rodzaju (należyta staranność). Jednocześnie należytą staranność dłużnika w zakresie prowadzonej przez niego działalności gospodarczej określa się przy uwzględnieniu zawodowego charakteru tej działalności.

Proces odszkodowawczy niełatwo jest wygrać
Co oczywiste, samo przekonanie klienta o tym, że jego pełnomocnik doprowadził do przegrania procesu, nie jest wystarczające do rzeczywistego przypisania adwokatowi lub radcy prawnemu takiej odpowiedzialności cywilnoprawnej. W praktyce wygranie takiego procesu przez klienta nie jest łatwe, bowiem konieczne jest w nim wykazanie szeregu okoliczności. Warto więc prześledzić poglądy sądów w tej materii.

Odpowiedzialność za przegranie procesu, który można było wygrać
W orzecznictwie wskazuje się, że profesjonalny pełnomocnik nie odpowiada za samo "przegranie" procesu sądowego. Powyższe wynika bowiem z faktu, iż adwokata lub radcę prawnego łączy z klientem stosunek zlecenia, który ze swej istoty opiera się na tzw. umowie starannego działania, a nie na tzw. umowie rezultatu. Dopiero więc wtedy, gdy pełnomocnik wyrządzi klientowi szkodę poprzez niezachowanie należytej staranności zawodowej, to ponosi odpowiedzialność cywilnoprawną. W szczególności przyjmuje się, że zawodowy pełnomocnik odpowiada za szkody obejmujące negatywne konsekwencje przegrania sprawy, jeżeli jej wynik byłby z dużym prawdopodobieństwem korzystny dla jego mocodawcy, gdyby pełnomocnik nie popełnił kardynalnych błędów w jej prowadzeniu. Niezadowolony klient powinien natomiast udowodnić przed sądem, że miał duże szanse na wygranie sprawy. Pogląd taki zaprezentował Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 grudnia 2012 r. w sprawie II CSK 219/12 (LEX nr 1294221) wskazując, że "umowa o zastępstwo procesowe należy do kategorii umów o świadczenie, do których stosuje się odpowiednio, na podstawie odesłania zawartego w art. 750 k.c., przepisy o zleceniu, w zakresie nieuregulowanym przepisami dotyczącymi funkcjonowania adwokatów lub radców prawnych. [...] Adwokat i radca prawny odpowiadają za szkody wyrządzone mocodawcy wskutek własnych zaniedbań i błędów prowadzących do przegrania sprawy, której wynik byłby korzystny dla strony, gdyby pełnomocnik zachował należytą staranność, ocenioną przy uwzględnieniu profesjonalnego charakteru ich działalności." Podzielający to stanowisko Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 28 czerwca 2013 r. w sprawie I ACa 231/13 (LEX nr 1342228) przyjął, że "pełnomocnik nie może ponosić odpowiedzialności odszkodowawczej w każdej sytuacji, w której negatywnie zostały ocenione podjęte przez niego decyzje. Pełnomocnik strony nie ponosi bowiem wobec mocodawcy odpowiedzialności za przegranie sprawy sądowej." Z kolei w wyroku Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 21 lutego 2014 r. w sprawie I ACa 724/13 (LEX nr 1444704) czytamy, że "[...] istotne problemy w tej kategorii spraw pojawiają się tak naprawdę przy ocenie, czy zaniedbania, bądź błędy pełnomocnika doprowadziły do przegrania sprawy przez mocodawcę. Nie sposób bowiem uniknąć w tej sytuacji hipotetycznych w gruncie rzeczy rozważań, jaki mógłby być wynik sprawy w przypadku, gdyby pełnomocnik prowadził sprawę starannie i skutecznie wniósł środek zaskarżenia od niekorzystnego dla strony orzeczenia. Siłą rzeczy omawiana ocena sprowadza się częstokroć do określenia prawdopodobieństwa wygrania sprawy przez stronę w innym postępowaniu. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, nie wchodzi tu jednak w grę "prawdopodobieństwo graniczące z pewnością", a raczej "duże prawdopodobieństwo" wygrania sprawy."

Małgorzata Grego-Hoffmann
Rola pełnomocnika w postępowaniu sądowoadministracyjnym>>>

Modelowy wzór "porządnego" pełnomocnika
W orzecznictwie zwraca się przy tym uwagę, że miernikiem należytej staranności zawodowej adwokata lub radcy prawnego przy prowadzeniu sprawy sądowej są obiektywne zasady wiedzy prawniczej i etyka zawodowa. Pełnomocnik, prowadząc sprawę, powinien korzystać z dorobku orzecznictwa i doktryny prawniczej. Takie stanowisko przedstawił Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 28 sierpnia 2014 r., I ACa 272/14 (LEX nr 1511686) wskazując, że "od radcy prawnego wymagać należy podwyższonego poziomu staranności przy wykonywaniu zlecenia, albowiem jest on podmiotem zawodowo trudniącym się świadczeniem pomocy prawnej (art. 355 § 2 k.c.). Jeżeli więc podejmuje się działać starannie, trzeba przez to rozumieć, że zobowiązuje się do prowadzenia sprawy klienta według obiektywnych zasad wiedzy prawniczej i etyki zawodowej, nie zaś tylko według tego, czego można od niego - lub nawet przeciętnie starannego adwokata - oczekiwać." Natomiast Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 24 stycznia 2014 r. w sprawie I ACa 1528/13 (LEX nr 1444910) przyjął, że "profesjonalizm adwokata/radcy prawnego winien się przejawiać w dbałości o prowadzenie sprawy z wykorzystaniem wszystkich dopuszczalnych prawem możliwości, zapewniających mocodawcy uzyskanie korzystnego dlań rozstrzygnięcia. Staranność taka zakłada znajomość prawa i kierunków jego wykładni, w tym podejmowanie czynności procesowych uwzględniających występujące rozbieżności poglądów, informowanie mocodawcy o podejmowanych czynnościach, a także o związanym z nimi ryzyku." Z kolei Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 marca 2012 r. w sprawie V CSK 104/11 (LEX nr 1215159) zauważył, że pełnomocnik ma prawo do wyboru jednej z możliwych wykładni określonych przepisów, bowiem "rozbieżności w procesie wykładni i stosowania norm prawnych są możliwe. Przyjęcie w konkretnym stanie faktycznym jednego z wariantów, przy braku w piśmiennictwie i orzecznictwie utrwalonej, jednolitej wykładni norm prawnych, nie może być uznane za niedołożenie należytej staranności, nawet tej podwyższonej, wymaganej w art. 355 § 2 k.c. jeśli wybór ten nie narusza obowiązujących reguł wykładni i stosowania prawa." Warto także odnotować pogląd przedstawiony przez Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 15 marca 2012 r. w sprawie I CSK 330/11 (LEX nr 1217097). W orzeczeniu tym Sąd Najwyższy wskazał, że "co do zasady, adwokat nie musi legitymować się wiedzą (umiejętnościami) ponad średni poziom wśród adwokatów, nie ma zatem wykazywać dla zachowania należytej staranności, że ma wiedzę i umiejętności wybitne, ale jest nieodzowne, aby wykazał posiadanie kompetencji zawodowych w sprawach, których prowadzenia się podejmuje. W żadnym wolnym zawodzie, zwłaszcza o bardzo szerokim zakresie przedmiotowym (jak np. lekarz i prawnik) nie ma się kompetencji w pełnym zakresie, lecz powszechnie występują specjalizacje. Dotyczy to również adwokata, który powinien się podejmować sporządzania opinii i reprezentowania strony w zakresie takich dziedzin prawa, które dobrze zna od strony normatywnej, teoretycznej i zastosowania w praktyce, zwłaszcza poprzez orzecznictwo, a także uwzględniając wystarczające doświadczenie zawodowe i życiowe. Z kolei mocodawca wybierając pełnomocnika, który się godzi podjąć prowadzenia określonej sprawy w wiadomej mu dziedzinie prawa, liczy na jego wiedzę i umiejętności w takim stopniu, jaki jest potrzebny do właściwej, czyli obiektywnie należytej reprezentacji."

Klient musi wykazać poniesienie szkody
W orzecznictwie wskazuje się także, że dla przypisania adwokatowi lub radcy prawnemu odpowiedzialności odszkodowawczej z tytułu nienależytego prowadzenia sprawy sądowej konieczne jest nie tylko wykazanie, że dopuścił się on zaniedbań, ale także dokładne wykazanie poniesionej przez klienta szkody. I tak Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 21 stycznia 2015 r. w sprawie I ACa 680/14 (LEX nr 1648816) uznał, że "powód, pomimo ciążącego na nim w tej materii obowiązku dowodowego, nie udowodnił istnienia po jego stronie szkody wywołanej przez jakiekolwiek zachowania pozwanego możliwe do zinterpretowania jako sprzeczne z obowiązkami profesjonalnego pełnomocnika." Natomiast Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z dnia 25 września 2014 r. w sprawie I ACa 456/14 (LEX nr 1587347) wskazał, że "niewykonanie lub nienależyte wykonanie przez adwokata zobowiązania wynikającego z tej umowy, rodzi niewątpliwie jego odpowiedzialność na zasadach określonych w art. 471 i następne kodeksu cywilnego [...]. Jeśli zatem postępowanie pozwanego nie spowodowało szkody ani jego nieprawidłowe postępowanie nie miało związku ze szkodą, to choćby przy prowadzeniu sprawy postępował w zawiniony sposób niewłaściwie i nagannie nie poniesie odpowiedzialności odszkodowawczej, gdyż odpowiedzialność z art. 471 k.c. wymaga spełnienia wszystkich jej przesłanek pod rygorem oddalenia powództwa w całości."

Pełnomocnik nie odpowiada za błędy klienta
Warto także odnotować pogląd, zgodnie z którym zawodowy pełnomocnik ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą jedynie za własną niestaranność w prowadzeniu sprawy. Nie ma bowiem żadnych podstaw prawnych, by można było dochodzić od niego odszkodowania za błędne posunięcia samego klienta. Na powyższe zwrócił uwagę Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 12 sierpnia 2013 r. w sprawie I ACa 86/13 (LEX nr 1350042), wskazując, iż "mocodawca nie może żądać od pełnomocnika odszkodowania za skutki swoich błędnych posunięć. [...] Pełnomocnik ma obowiązek zapewnić najwyższy standard usługi, ale odpowiada tylko za własne błędy."

Podsumowanie
Reasumując, ewentualna odpowiedzialność adwokata lub radcy prawnego za przegranie procesu sądowego ich klienta może nastąpić w przypadku popełnienia przez pełnomocnika rażących zaniedbań czy oczywistych błędów, przy jednoczesnym założeniu, że gdyby niewłaściwe "posunięcia" nie miały miejsca, to jego mocodawca uzyskałby korzystne dla siebie rozstrzygnięcie sprawy. Strona pozywająca byłego pełnomocnika musi także wykazać w sposób dokładny poniesioną przez siebie szkodę.