JAN WINCZOREK
O potrzebie badań empirycznych nad dostępem do prawa*

Artykuł pochodzi z miesięcznika Państwo i Prawo 2016/12>>

1. W Polsce nie prowadzono do tej pory systematycznych, szeroko zakrojonych i metodologicznie poprawnych badań empirycznych nad dostępem do prawa, korzystaniem z prawa, potrzebami prawnymi obywateli lub popytem na usługi prawnicze. Dostępna wiedza na ten temat ogranicza się do wyników jednego obszernego projektu systemowego o problematycznej metodologii i kilku badań ewaluacyjnych . Nie wiadomo więc, kto i w jakich sytuacjach korzysta z prawa, instytucji prawnych i pomocy prawnej w celu rozwiązania swoich problemów, jak często takie problemy się pojawiają w polskim społeczeństwie, jakie bariery przeszkadzają obywatelom i przedsiębiorcom w korzystaniu z prawa, jakie są koszty i korzyści związane z odwoływaniem się do narzędzi prawnych. Może to dziwić, zwłaszcza że w Polsce istnieje stosunkowo długa tradycja socjologicznych badań nad prawem, a infrastruktura badawcza nauk społecznych, w tym także stosowanych, jest dobrze rozwinięta.
W wielu innych krajach sytuacja wygląda od-miennie. Choć i za granicą można dostrzec spore zróż-nicowanie w zaawansowaniu prac badawczych, to w ostatnich kilkunastu latach nastąpił znaczny przyrost ilościowy takich studiów i istotna poprawa ich jakości. Są one głównie motywowane potrzebami ewaluacji systemów pomocy prawnej, ale nie tylko. Liderem jest tu Anglia i Walia, gdzie badania nad dostępem do prawa realizowane są już rutynowo i doczekały się licznych edycji . Przegląd literatury na temat tylko jednej – choć paradygmatycznej – perspektywy badawczej wskazuje, że od 1999 r., kiedy ukazała się przełomowa książka H. Genn, na świecie zrealizowano 26 takich badań .
Kontrast w stanie wiedzy nad dostępem do prawa w Polsce i za granicą powinien skłaniać do namysłu badaczy prawa i przedstawicieli szeroko pojętej administracji wymiaru sprawiedliwości. Celem niniejszego artykułu jest zwrócenie uwagi na korzyści poznawcze i praktyczne płynące z realizacji badań empirycznych na ten temat, w szczególności podejmowanych w paradygmacie paths to justice, kojarzonym z H. Genn. W tym celu w artykule zostaną przedstawione niedawne wybrane zmiany w polskim prawie i systemie wymiaru sprawiedliwości, mające na celu poszerzenie dostępu do pomocy prawnej i ułatwienie korzystania z prawa. Konkluzja artykułu sprowadza się do twierdzenia, że dane możliwe do uzy-skania w badaniach empirycznych pozwoliłyby na bar-dziej efektywne projektowanie takich zmian i ich kory-gowanie.
W pierwszej kolejności przedstawiona zostanie wiedza na temat dostępu do prawa, możliwa do uzyska-nia za pomocą wyspecjalizowanych badań socjologicz-nych, oraz pokrótce zaprezentowane zostaną techniki ich prowadzenia. Następnie omówione będą efekty poznawcze i praktyczne uzyskiwane w takich badaniach poza Polską lub oczekiwane teoretycznie. Na koniec poczynione zostaną uwagi dotyczące wspomnianych reform polskich, z uwzględnieniem powołania systemu nieodpłatnej pomocy prawnej, wybranych reform kodeksu postępowania karnego i kodeksu postępowania cywilnego, próby upowszechnienia alternatywnych metod rozwiązywania sporów oraz poszerzenia dostępu do zawodów prawniczych.
Należy jednak zacząć od uwagi terminologicznej. W artykule pominięte są zagadnienia definicyjne, a zakres desygnatów tytułowego pojęcia „dostęp do prawa” nie jest ściśle wskazywany. Jest to zamierzone działanie. Sformułowanie takiej definicji stanowi trudny problem z zakresu teoretycznej socjologii prawa, którego rozstrzygnięcie w krótkim artykule nie jest możliwe. Kompetentne zdefiniowanie, czym jest dostęp do prawa, wymagałoby przyjęcia szerszej orientacji teoretycznej, omówienia jej i wyprowadzenia syntetycznej definicji dostępu do prawa z jej założeń. Zamiast wikłać się w związane z tym spory, w artykule przyjęto perspektywę akceptowaną we wspomnianej zagranicznej literaturze empirycznej, w której stosuje się swego rodzaju definicję operacyjną. Bada się tam korzystanie z prawa w różnych aspektach, nie przeprowadzając ich ścisłej logicznej czy funkcjonalnej klasyfikacji. Następnie ocenia się bariery, jakie wiążą się z tym korzystaniem, rozumiejąc je jako różnice w różnych rodzajach aktywności, występujące pomiędzy grupami o różnym statusie (np. socjodemograficznym).@page_break@

2. W polskiej socjologii prawa podejmowano w przeszłości zagadnienia pokrewne, choć nie identyczne. Chodzi o studia nad postawami wobec prawa, świado-mością prawną i wiedzą o prawie. W kontekście poru-szanej tu problematyki warto wspomnieć zwłaszcza prace A. Podgóreckiego oraz M. Boruckiej-Arctowej z lat 60. i 70. XX w. oraz studia J. Kurczewskiego z zespołem z ISNS UW z lat 70. XX w. i pierwszej dekady XXI w. Pokazywały one ogólnie niski stan wiedzy adresatów prawa na temat ich sytuacji prawnej, ich złożony stosunek do prawa jako takiego i jego szczegółowych treści oraz preferencje dla koncyliacyjnego i kompromisowego, a nie antagonistycznego i formalnego rozwiązywania sporów.
Istotnym rysem wymienionych studiów było jed-nak to, że z przyczyn koncepcyjnych i częściowo także ze względu na niekorzystne warunki polityczne koncen-trowały się na psychospołecznym aspekcie funkcjono-wania prawa w społeczeństwie. Kładły nacisk na stosu-nek jednostek do prawa, wynikający z osobniczych stanów psychicznych i procesów mentalnych, choćby nawet powiązanych przyczynowo z szerszym kontekstem społecznym. W zgodzie z tymi założeniami starały się wyjaśniać obserwowane różnice w wiedzy o prawie, opiniach na temat prawa i postawach wobec prawa przez badanie stopnia ich skorelowania z rozmaitymi czynnikami statusu społecznego. Sprawiało to, że korzystanie z prawa, definiowane jako faktyczny, wielorako uwarunkowany proces społeczny, nie było ani przedmiotem bezpośredniego badania, ani nawet jednoznacznego zainteresowania. Implicite było ono natomiast rozumiane jako motywowane przede wszystkim społeczną percepcją prawa, a nie czynnikami obiektywnymi, strukturalnymi czy systemowymi.
Postawy wobec prawa i moralności próbował sklasyfikować A. Podgórecki samodzielnie oraz wspólnie z zespołem . Wyróżniał m.in. postawę celowościową i zasadniczą, starał się wyjaśnić postawy rygorystyczne i tolerancyjne, a także wskazywał, jakie zachowania zdaniem respondentów wymagają regulacji prawnej, a jakie nie. Odwołując się do własnych prac teoretycznych oraz wyników innych studiów (m.in Z. Ziembińskiego), starał się także formułować zalecenia w sprawie prowadzenia polityki prawodawczej biorącej pod uwagę stopień poinformowania społeczeństwa o regulacjach prawnych. Kluczowym elementem jego argumentacji była zatem konieczność uwzględniania refleksyjnej i subiektywnej natury zjawisk społeczno-prawnych, a nie poszerzanie praktycznego dostępu obywateli do prawa czy eliminowanie obiektywnych barier w tej materii. Genetyczne i konceptualne związki z perspektywą przyjmowaną przez A. Podgóreckiego mają także wspomniane prace zespołu ISNS UW. Badano w nich postawy respondentów wobec rozwiązywania sporów in abstracto oraz deklarowane preferencje w tej materii w hipotetycznych sytuacjach, jednak nie uwzględniano realnych działań badanych .
Również M. Borucka-Arctowa oraz inni liczni autorzy związani z krakowskim środowiskiem socjolo-gicznoprawnym w swoich badaniach kładli nacisk na świadomościowe aspekty funkcjonowania prawa . Kon-centrowali się na stosunku badanych do określonych treści prawnych i formułowanych przez nich ocenach instytucji stosujących prawo. Także i w tych badaniach szeroko uwzględniano aspekt znajomości prawa, definiując kluczową kategorię badawczą – świadomość prawną – jako konglomerat wiedzy, ocen i postaw. W odróżnieniu od badań A. Podgóreckiego et consortes uwzględniano tu także doświadczenia badanych z korzystaniem z prawa i instytucji prawnych – jednak traktowano tę informację jedynie jako zmienną wyjaśniającą świadomość prawną, a nie jako samoistny przedmiot badania .
W ostatnim czasie prace dotyczące wiedzy o pra-wie zostały przypomniane dzięki książce G. Wierczyń-skiego na temat dostępu do informacji prawnej . Cytując wspomniane badania polskie, przyjmuje on cybernetyczny paradygmat przekazywania informacji o prawie, przyswojony polskiej nauce m.in. przez F. Studnickiego . Ujęcie to cechuje się swego rodzaju intelektualizmem, to znaczy zakłada, że głównym czynnikiem wpływającym na przestrzeganie prawa jest posiadanie wiedzy o treści norm prawnych, uzyskiwanej różnymi kanałami. Przedmiotem badania są w związku z tym formalne i nieformalne źródła informacji na temat tych norm.
Podobnie jak w przypadku już opisywanych kie-runków w polskiej socjologii prawa, także i w tym podejściu nie bada się korzystania z prawa. Przyjmowane implicite rozumienie tej kwestii ma ponadto charakter silnie redukcjonistyczny. Sprowadza społeczne funkcjonowanie prawa do aspektów poznawczych. W konsekwencji przyjmuje mało realistyczną wizję jednostek jako pasywnie i niezbyt refleksyjnie odbierających informacje płynące z zewnątrz, a nie aktywnych bricoleurów, twórczo przetwarzających informację o prawie i wykorzystujących ją w zależności od subiektywnie postrzeganych potrzeb i obiektywnych możliwości. Niemniej, istotną zasługą G. Wierczyńskiego jest pokazanie na podstawie danych empirycznych, z jakich źródeł ludzie dowiadują się o treści prawa, jak często to robią i kiedy decydują się takiej informacji poszukiwać.
Nie podejmując w tym miejscu próby dokonania bardziej wnikliwej analizy opisywanych perspektyw, można powiedzieć, że tym, co en bloc różni wymienione polskie próby od badań zagranicznych, jest odmienny sposób konceptualizacji zagadnienia. O ile prace polskie skupiały się na świadomościowych aspektach funkcjonowania prawa i w konsekwencji badaniu postaw jego adresatów, o tyle celem badań zagranicznych w omawianym ujęciu jest przede wszystkim ustalenie faktów na temat rzeczywistej sytuacji prawnej obywateli, działań, które w związku z nią podejmują, oraz konsekwencji, jakie to wywołuje dla nich samych i społeczeństwa. Zamiast więc poszukiwać odpowiedzi na pytanie, jak respondenci myślą i co wiedzą o prawie, w badaniach tych próbuje się ustalić, kiedy i w jaki sposób podejmują prawnie relewantne działania zmierzające do rozwiązania swoich problemów czy zaspokojenia potrzeb życiowych. Nie przyjmuje się przy tym żadnych apriorycznych założeń o naturze czynników wpływających na prawnie re-lewantne działania jednostek, a stosuje swego rodzaju pluralizm eksplanacyjny. W kategoriach socjologicznych można więc mówić o działaniach aktorów społecznych strukturyzowanych zewnętrznymi warunkami. W kategoriach ekonomicznych można zaś opisywać przedmiot takich badań jako popyt na prawo. W obydwu stylizacjach istotne założenie stanowi to, że zachowania jednostek są motywowane zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie, a badania nie ograniczają się – jak studia polskie – do zagadnień percepcyjnych.
Opisywana specyfika jest być może powiązana z faktem, że w wielu krajach, w szczególności w Wielkiej Brytanii, badania nad korzystaniem z prawa realizowano w celu uzyskania wiedzy niezbędnej do skutecznego zarządzania publicznym systemem pomocy prawnej dla obywateli . W Polsce, jak wiadomo, do niedawna nie istniał skonsolidowany i skoordynowany system wspomagania potrzebujących tego osób w korzystaniu z prawa i instytucji prawnych. Może to sprawiać wrażenie, że nie istnieje również potrzeba zarządzania publicznie dostępnym poradnictwem prawnym, a konsekwencji – jego badania. Przeświadczenie to jest jednak błędne, bo brak systemowości wcale nie oznacza nieistnienia publicznych kanałów dystrybucji pomocy prawnej. Do tego zagadnienia jeszcze będzie można wrócić.@page_break@

3. W pierwszej kolejności niezbędne jest jednak krótkie przedstawienie technik badawczych stosowanych na świecie we wspomnianych badaniach. Trzeba o tym wspomnieć nie tylko ze względów koncepcyjnych. Zagadnienie to jest ważne, bo prowadzenie badań nad korzystaniem z prawa nie jest zadaniem trywialnym i musi odbywać się za pomocą specjalnie zaprojektowanych procedur badawczych . Główna trudność wynika z faktu, że respondenci uczestniczący w reprezentatywnych, ogólnokrajowych badaniach socjologicznych w większości nie dysponują kompetencjami niezbędnymi, by swobodnie wypowiadać się o swoich problemach prawnych. Ich brak wiedzy i umiejętności rozciąga się nawet na świadomość posiadania takich problemów, nie mówiąc o opisywaniu sprawy w szczegółach oczekiwanych przez badaczy .
Tymczasem badanie korzystania z prawa przez obywateli musi uwzględniać zarówno fakt posiadania przez nich problemów prawnych (co w stylizacji ekonomicznej można określić mianem „popyt ukryty”), sposób doświadczania tych problemów, jak i działania podejmowane w celu ich rozwiązania. Ta ostatnia kategoria obejmuje m.in. korzystanie z pomocy prawnej i instytucji prawnych (co można ujmować jako „popyt ujawniony”). Złożoność materii i powiązania między jej aspektami subiektywnymi i obiektywnymi oraz działaniami jednostek sprawiają, że strategia badawcza polegająca na pytaniu respondentów o ich doświadczenia z korzystaniem z usług prawniczych musi prowadzić do istotnego niedoszacowania popytu. Tak zaprojektowane badania uwzględniałyby jedynie te osoby, które zdecydowały się podjąć jakieś działania w związku ze swoim problemem prawnym, a działania te okazały się choćby do pewnego stopnia skuteczne (udało im się skorzystać z pomocy prawnika). Badanie pominęłoby natomiast osoby, które nie mogły, nie chciały bądź nie potrafiły znaleźć pomocy prawnej, takie, które próbowały rozwiązać swój problem w sposób nieformalny, oraz takie, które nie miały świa-domości, że w ogóle mają jakiś problem prawny. Z drugiej strony, próby pomiaru popytu przez bezpośrednie pytanie respondentów o to, czy doświadczyli problemów prawnych i jakich, będą skutkowały wytwarzaniem artefaktów, bo wypowiedzi badanych będą niewystarczająco kompetentne.
Najszerzej akceptowane rozwiązanie opisanej trudności zaproponowała wspomniana angielska badaczka H. Genn, która prowadziła w połowie lat 90. XX w. badania metodą wywiadu kwestionariuszowego na reprezentatywnej próbie mieszkańców Anglii i Walii . Wprowadziła trudno przetłumaczalne na język polski pojęcie justiciable problems, odnoszące się do problemów życiowych, które mogą mieć swoje rozstrzygnięcie na drodze prawnej. Zamiast pytać respondentów o napotykane i rozwiązywane problemy prawne, prosiła ich o odpowiedź, czy we wskazanym okresie poprzedzającym badanie mieli do czynienia z trudnymi do rozwiązania kłopotami życiowymi . Do tego celu wykorzystywała prostą, kilkunastoelementową typologię problemów. Następnie zadawała pytania uszczegóławiające, pozwalające na stwierdzenie, czy określony problem ma charakter prawny, a jednocześnie zrozumiałe dla respondentów niezależnie od ich wiedzy prawniczej czy wykształcenia. W ten sposób uzyskiwała względnie wiarygodne i względnie szczegółowe dane o sytuacji prawnej badanych bez zmuszania ich do odnoszenia się do kwestii wymagających większej wiedzy .
Kluczowym elementem kwestionariuszy kon-struowanych w sposób zaproponowany przez H. Genn są pytania dotyczące działań podejmowanych przez badanych w związku z opisywanym przez nich problemem prawnym. Mogą to być działania formalne i nieformalne, związane z odwoływaniem się do organów administracji, sądów lub pozasądowych instytucji rozwiązywania sporów, a także dotyczące poszukiwania pomocy prawnej i korzystania z usług prawniczych. Pytania takie – w zależności od szczegółowego celu badania lub innych zadanych ograniczeń – mogą mniej lub bardziej szczegółowo informować o przebiegu każdego z działań.
Analizowana metodyka pozwala na względnie precyzyjne opisanie wzorów korzystania z prawa – i to zarówno wtedy, gdy chodzi o popyt jawny, jak i wtedy, gdy chodzi o popyt ukryty. Pokazuje ona także, jak często korzysta się w danej populacji z usług prawniczych określonego rodzaju, i jak często rezygnuje się z drogi formalnej. Pozwala oszacować przybliżony czas rozwiązania problemu oraz koszty, jakie były z tym związane. Ponadto, co być może jest najważniejsze, stwarza ona możliwość zestawienia ze sobą poszczególnych rozwiązań i działań w zależności od typu problemu prawnego i demograficznej, ekonomicznej czy psychospołecznej charakterystyki badanego. Pozwala to dostrzec różnice w aktywności podejmowanej przez różnych respondentów doświadczających różnych problemów, a co za tym idzie – złożoność zjawiska społecznego, jakim jest korzystanie z prawa. Wielość sposobów działania w takich sytuacjach stała się motywem przewodnim prac H. Genn i kolejnych autorów – za tytułem jej książki jest ona powszechnie nazywana w literaturze paths to justice .
Dla opisania różnych grup badanych wykorzy-stuje się różnorodne zmienne metryczkowe standardo-wo używane w naukach społecznych (np. wiek, wy-kształcenie, sytuację ekonomiczną lub dochody) . Co do zasady, nie ma jednak przeszkód, by próbować badać związki między deklarowanymi sposobami rozwiązywania problemów prawnych oraz samym ich występowaniem a wieloma innymi zmiennymi, w tym opisującymi postawy i poglądy badanych na różne tematy. Koncepcja paths to justice nie wyklucza również możliwości, by w badaniach uwzględniać szczególne kategorie respondentów (np. przedsiębiorców lub kadrę zarządzającą przedsiębiorstwami , cudzoziemców, osoby o określonym statusie socjoekonomicznym, w tym bezrobotnych lub osoby samotnie wychowujące dzieci, osoby mające szczególne potrzeby, w tym chorych lub niepełnosprawnych). Wymaga to jedynie dostosowania wykorzystywanej typologii problemów i użycia prób celowych, a nie ogólnokrajowych.
Opisywane badania nie rodzą zasadniczych pro-blemów, jeśli chodzi o stosowane techniki statystyczne, ale pozostają pod tym względem dość zróżnicowane . Do analizy uzyskiwanych danych używa się w nich najczęściej prostych tabel dwu- lub trójzmiennowych, jednak w niektórych badaniach wykorzystywano również regresję wielokrotną, pozwalającą ocenić wpływ poszczególnych zmiennych niezależnych po uwzględnieniu ich interakcji. Niezależnie od przyjętej techniki analitycznej badania w opisywanym typie stawiają przed badaczami wysokie wymogi dotyczące realizacji. Im więcej bowiem zmiennych chce się równocześnie uwzględnić, zachowując istotność statystyczną wyniku, tym większa musi być zrealizowana próba. Jednocześnie, im mniej osób w populacji doświadcza problemów prawnych i im mniej korzysta z określonych metod ich rozwiązywania, tym większa musi być przebadana grupa. W każdym przypadku realizowane próby muszą być kilku- lub nawet kilkunastokrotnie większe niż zazwyczaj ma to miejsce w ogólnokrajowych badaniach reprezentatywnych .
Analizy obejmujące kilka zmiennych są jednak szczególnie doniosłe poznawczo dla projektowania i realizowania polityk publicznych. Pozwalają na zidentyfikowanie barier, jakie muszą pokonać respondenci podczas rozwiązywania swoich problemów prawnych. Jeśli bowiem określone grupy osób, ceteris paribus, rzadziej korzystają z prawa lub pomocy prawnej niż reszta populacji, oznacza to, że określone czynniki ich statusu społecznego temu nie sprzyjają. Badania realizowane na świecie wskazują np., że niski dochód nie jest okolicznością całkowicie wykluczającą z korzystania z prawa, a czynnikiem mocno wpływającym na posiadanie problemów prawnych i gotowość ich rozwiązywania jest wiek. Ze studiów realizowanych za granicą można również dowiedzieć się o istnieniu efektów św. Mateusza, to znaczy ponadproporcjonalnej kumulacji problemów i trudności z ich rozwiązywaniem wśród osób o najbardziej niekorzystnej pozycji społecznej. Studia te prowadzą również do wniosku, że podejmowanie prób rozwiązania zagadnienia prawnego jest najsilniej powiązane z charakterystyką problemu doświadczanego przez respondentów.@page_break@

4. Wskazana lista korzyści poznawczych wynika-jących z badań empirycznych nad dostępem do prawa nie jest kompletna. Jej dokładne przedstawienie wymagałoby osobnej publikacji . Trzeba też zauważyć, że opisana metodyka ma swoje ograniczenia – związane z pojemnością kwestionariuszy, niektórymi innymi cechami tej metody i wymaganą precyzją języka – ale też wciąż znaczny potencjał rozwojowy. Niezależnie jednak od ostatecznej oceny słabych i silnych stron socjologicznych badań nad prawem oraz szans adaptacji paradygmatu paths to justice do polskich warunków, warto zestawić opisane własności z wybranymi zmianami zachodzącymi w ostatnich latach w polskim prawie i jego instytucjonalnym otoczeniu. Pozwoli to dostrzec możliwości zwiększania skuteczności i efektywności wprowadzanych rozwiązań.
Naturalnym punktem odniesienia jest tu przede wszystkim ustawa z 5.08.2015 r. o dostępie do nieod-płatnej pomocy prawnej i edukacji prawnej społe-czeństw (dalej: u.d.n.p.). Przewiduje ona stworzenie systemu pozasądowej, nieodpłatnej pomocy prawnej dla obywateli, świadczonej przez adwokatów, radców prawnych i organizacje pozarządowe. Organizacja systemu stanowi co do zasady zadanie zlecone z zakresu administracji publicznej (art. 8 ust. 1 u.d.n.p.), wykonywane przez powiaty, a finansowanie porad odbywa się z budżetu centralnego w drodze dotacji celowej (art. 19 u.d.n.p.). Na pokrycie kosztów systemu w okresie 10 lat od wejścia w życie ustawy przewidziano 1047 mln złotych, co przekłada się na przeciętne roczne nakłady zbliżone do 100 mln zł (art. 26 u.d.n.p.). Efektem ustawy jest stworzenie 1524 punktów nieodpłatnej pomocy prawnej, rozmieszczonych na terytorium Polski w taki sposób, aby zapewniać wszystkim obywatelom zbliżone warunki dostępu .
Uchwalenie ustawy stanowi niewątpliwy postęp w stosunku do stanu istniejącego wcześniej. Choć liczba podmiotów świadczących różnorodną nieodpłatną po-moc prawną była znaczna już dawniej , to nie istniał skoordynowany mechanizm finansowania usług praw-niczych, spełniający warunki trwałości i kompleksowo-ści . Ustawa przewiduje natomiast względnie stabilny mechanizm finansowania świadczeń, obejmujący po-radnictwo dotyczące różnorodnych kwestii. Pozwoli to zapewne na wykształcenie się segmentu rynku usług prawniczych, świadczącego specyficzne i trudne usługi dla osób indywidualnych, często mieszczące się między klasyczną pomocą prawną a pomocą społeczną.
Niezależnie od tych zasadniczych zalet omawiany akt zawiera wiele osobliwych rozwiązań. Należy do nich zaliczyć niesystematyczne i nielogiczne uregulowanie kręgu osób, które będą mogły korzystać z pomocy świadczonej w systemie. Zgodnie z art. 4 ust. 1 u.d.n.p. dostęp do pomocy nie jest powszechny, ale ograniczony do wybranych kategorii osób, stanowiących około 1/3 dorosłej populacji. Beneficjentami systemu są osoby młode (przed 26. rokiem życia), seniorzy (osoby powyżej 65. roku życia), weterani wojenni, kombatanci, osoby korzystające ze świadczeń przyznanych na podstawie ustawy o pomocy społecznej , posiadacze Karty Dużej Rodziny oraz osoby, które poniosły straty w związku z klęską żywiołową, awarią techniczną lub katastrofą naturalną. Grupom tym trudno przypisać wspólne cechy, a w konsekwencji – wskazać sensowne kryterium podziału, uzasadniające ich uprzywilejowanie.
Wadą opisywanego rozwiązania nie jest tylko to, że trudno odkryć przyświecające mu spójne cele z zakresu polityki prawa. Badania empiryczne prowadzone za granicą oraz niedoskonałe badania polskie wskazują, że kategorie osób uwzględnione w ustawie należą właśnie do tych, które mają najmniej problemów życiowych możliwych do rozwiązania na drodze prawnej. Doświadczają one ponadto problemów o szczególnej charakterystyce, nieodpowiadającej charakterystyce problemów napotykanych przez „medianowego obywatela”. Opierając się na tych badaniach oraz wstępnych danych statystycznych uzyskanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości po pierwszych miesiącach funkcjonowania systemu , można więc twierdzić, że skłonność osób uprawnionych do rozwiązywania swoich problemów prawnych jest na tyle niska, że uniemożliwia skuteczne realizowanie przez system nieodpłatnej pomocy prawnej założonych celów. Posługując się kategoriami ekonomicznymi, można z dużym prawdopodobieństwem twierdzić, że wolumen spodziewanego popytu na usługi świadczone w systemie jest mniejszy niż wolumen podaży, a struktura popytu na pomoc prawną nie odpowiada przewidzianej strukturze podaży.
Prawdopodobną konsekwencją tego stanu rzeczy jest nieefektywność wydatkowania środków przezna-czonych na finansowanie systemu. Konserwatywne założenia przyjęte podczas projektowania rozwiązań systemowych sprawiają, że wolumen możliwych do sfinansowania usług jest zbyt duży w stosunku do zapotrzebowania. Ma to negatywne skutki dla systemu finansów publicznych – powoduje marnotrawienie środków publicznych i zachęca do wyłudzania ich z systemu. Wynikało to między innymi z tego, że u.d.n.p. nie przewiduje żadnego mechanizmu wyceny usług prawniczych zamawianych przez samorządy i pozostawia to zagadnienie przyszłej praktyce .
Drugą istotną właściwością systemu nieodpłatnej pomocy prawnej jest to, że nie przewiduje on mechani-zmu kontroli jakości usług. Wprawdzie art. 12c u.d.n.p. nakłada na starostów obowiązek przekazywania Mini-strowi Sprawiedliwości informacji statystycznej o pro-wadzonej działalności poradniczej, ale nie pozwala to na ocenę jakości poradnictwa ani jego skuteczności w eliminowaniu barier dostępu do usług prawniczych, a jedynie na oszacowanie jego skali. Finansowanie usług w jego ramach odbywa się w związku z tym w stanie niewiedzy na temat rzeczywistej natury opłacanych świadczeń. Tymczasem nie ma wątpliwości, że jakość usług dostarczanych w systemie nieodpłatnej pomocy prawnej powinna być przynajmniej taka sama jak jakość usług dostępnych na rynku. Czy tak rzeczywiście jest, można stwierdzić dopiero wówczas, gdy porówna się satysfakcję klientów korzystających z usług na rynku i w systemie nieodpłatnym oraz efektywność pomocy uzyskiwanej w każdym z nich.
Zestawienie opisanych właściwości nowo two-rzonego systemu z wiedzą możliwą do uzyskania w efekcie badań empirycznych skłania do wniosku, że systematycznie prowadzone i poprawne metodologicznie studia nad dostępem do prawa, w szczególności w typie zaproponowanym przez H. Genn, mogą przyczynić się do lepszego oszacowania popytu na pomoc prawną i dopasowania doń struktury podaży oraz rzetelnego oszacowania niezbędnych kosztów systemu. Posiadanie wiarygodnych danych w sprawie potencjalnego popytu na usługi w systemie pozwoliłoby uniknąć marnotrawienia środków publicznych, a na pewno zwiększyłoby pewność, że wprowadzane rozwiązania są trafne. To samo dotyczy badania satysfakcji klientów systemu.
Warto też podkreślić, że nowy system pomocy prawnej tylko z pozoru istnieje w próżni. W rzeczywi-stości świadczy on usługi konkurencyjne wobec istniejących już kanałów udzielania nieodpłatnego poradnictwa prawnego, utrzymywanych przez takie instytucje jak: Rzecznicy Konsumenta, Państwowa Inspekcja Pracy, uniwersyteckie kliniki prawa. Także i one są w zdecydowanej większości finansowane ze środków publicznych (bezpośrednio i pośrednio). Sprawia to, że w tej samej sprawie istnieje możliwość wielokrotnego korzystania z pomocy różnych publicznych ośrodków świadczących pomoc prawną. Jest to nieefektywne, ponieważ oznacza wielokrotne finansowanie tej samej usługi i zmniejszenie możliwości dostępu do świadczeń. Ustalenie, czy zjawisko takie występuje, i kiedy – oraz podjęcie odpowiednich działań zaradczych – jest możliwe tylko za pomocą odpowiednio przeprowadzonych badań, zdających sprawę z różnych paths to justice pokonywanych przez obywateli.@page_break@

5. Innym obszarem interwencji regulacyjnej po-wiązanym z problematyką dostępu do prawa jest prawo procesowe. Jak powszechnie wiadomo, w ostatnich latach dokonywano znacznych modyfikacji w tej mate-rii. W wypadku procesu karnego chodzi m.in. o nowe-lizację z 27.09.2013 r. która zmierzała do uczynienia postępowań sądowych sprawniejszymi, np. przez zwiększenie kontradyktoryjności , natomiast w wy-padku procesu cywilnego – o zmianę z 16.09.2011 r. , która miała osiągnąć podobny efekt m.in. przez zwięk-szenie roli zasady koncentracji materiału dowodowego i przesunięcia na strony ciężaru wspierania postępowa-nia . Ramy artykułu nie pozwalają na całościową ana-lizę tych zmian, są one zresztą dobrze opisane w do-gmatyce prawa. Skupia się on ponadto na wskazanych nowelizacjach w brzmieniu z chwili wejścia w życie, pomijając późniejsze zmiany. Choć więc wskazane akty prawne mają częściowo znaczenie jedynie historyczne, to stanowią dobrą ilustrację omawianych zagadnień, bo prowadziły do powstania nowej, złożonej sytuacji w zakresie korzystania z prawa przez obywateli i wywo-ływały skutki mierzalne empirycznie. Można je podzie-lić na dwa rodzaje.
Po pierwsze, powstaje tu pytanie o rzeczywistą zmianę szybkości postępowań. Można to mierzyć za-równo za pomocą danych statystycznych gromadzonych przez Ministerstwo Sprawiedliwości, jak i różnorodnych badań empirycznych realizowanych na próbach. Ten pierwszy pomiar będzie jednak o tyle niedoskonały, że nie będzie uwzględniać ewentualnych efektów zmian na nieformalnym i przedsądowym etapie rozwoju sporu ani interakcji między zmienionymi warunkami procesowymi a decyzjami życiowymi i strategiami litygacji podejmowanymi przez strony . Może to polegać np. na zmianie częstości korzystania z drogi oficjalnej (sądowej lub policyjno-prokuratorskiej) w poszczególnych typach konfliktów lub przez osoby o konkretnych cechach, i w konsekwencji zmianie struktury spraw podejmowanych w wymiarze sprawiedliwości. Takie efekty regulacji można ustalić jedynie za pomocą badań obejmujących całość paths to justice w sprawach karnych czy cywilnych w całym społeczeństwie i pokazujących, jak przekształcają się one w zależności od zmian prawa. Nieuwzględnienie tego faktu sprawi, że ewentualne wnioski na temat skrócenia (lub nieskrócenia) czasu trwania postępowań będą powierzchowne lub wręcz pozorne .
Po drugie, nawet jeśli pominie się zasadnicze za-gadnienie skuteczności oddziaływania zmian prawnych na czas postępowania, pozostaje kwestia wpływu, jaki w rzeczywistości mają one na możliwości dochodzenia swoich praw przez osoby biorące udział w postępowa-niach przed sądem. Rozsądne wydaje się przypuszczenie, że przeniesienie na strony większego ciężaru dokonywania różnorodnych czynności procesowych będzie skutkować tym, że osoby gorzej wykształcone, mniej kompetentne i słabiej zorientowane będą w większym stopniu ponosić negatywne konsekwencje zmian prawnoprocesowych. Może więc wystąpić sytuacja, że niezależnie od skrócenia czasu trwania postępowań, co oczywiście jest korzystne dla stron, ich możliwości dochodzenia swoich racji przed sądem będą per saldo mniejsze. Ma to szcze-gólne znaczenie w przypadku osób konfrontujących się przed sądami z podmiotami lub osobami o wyższych kompetencjach niż one same .
Częściowym rozwiązaniem tego problemu było w zamiarze ustawodawcy zwiększenie dostępności pomocy prawnej (m.in. art. 80a k.p.k. w brzmieniu sprzed 15.04.2016 r.) oraz niektóre inne rozwiązania, m.in. zwiększenie obowiązków informacyjnych sądu w postępowaniu cywilnym (art. 207 § 6, art. 210 § 21, art. 491 § 3, art. 502 § 2 k.p.c.) . Lektura uzasadnień oraz ocen skutków regulacji dla obydwu omawianych nowelizacji nie skłania jednak do przypuszczenia, że formułując przeświadczenie, iż te regulacje mogą skompensować zwiększoną kontradyktoryjność, opierano się na jakichś przesłankach empirycznych. W szczególności nie cytuje się badań empirycznych, które by za tym przemawiały. Już samo oszacowanie ekonomicznych konsekwencji opisywanych rozwiązań dla Skarbu Państwa, co pod względem metodycznym jest czynnością względnie prostą, odbywało się w dużej części na podstawie hipotetycznych założeń, a nie wiedzy empirycznej . To samo można powiedzieć o bardziej skomplikowanej kwestii, jaką są przewidywane skutki regulacji w zakresie działań i zaniechań adresatów w nowych warunkach i ich konsekwencji procesowych . Niezależnie więc od trafności przesłanek dogmatycznych czy systemowych przema-wiających za dokonanymi zmianami – z czym niniejszy tekst nie podejmuje polemiki – jest rzeczą zastanawiają-cą, że w tak ważnej kwestii formułuje się daleko idące przewidywania dotyczące działań stron, nie opierając się na wiedzy z nauk społecznych.
Istnieją tymczasem powody, by sądzić, że doko-nane rozstrzygnięcia wytwarzają bardzo skomplikowaną sieć uwarunkowań działania aktorów społecznych i mogą być niedoskonałe. Jest faktem znanym w naukach społecznych i potwierdzonym przez wspomniane badania zagraniczne, że zarówno dostęp do usług publicznych, jak i uzyskiwana ich jakość dla beneficjenta są zależne od jego kompetencji do korzystania z tych usług, a te – m.in. od jego pozycji społecznej . Można sądzić, że różnice w tej materii ujawniają się z tym większą siłą, im większe różnice pozycji społecznej dotyczą klientów takich usług występujących w tej samej sprawie i im bardziej skom-plikowane są te usługi. Prowadzone w Polsce badania empiryczne nad komunikacją w sądach wskazują, choć pośrednio i niekonkluzywnie, że może to być przypadek obowiązków informacyjnych w kodeksie postępowania cywilnego.
Gdy chodzi o nowe regulacje postępowania kar-nego, trzeba zauważyć, że przewidują one możliwość zwrotu kosztów obrony przez stronę, która z niej korzystała w przypadku wyroku skazującego (art. 618 § 1 k.p.k.), o czym stronę się poucza przy złożeniu wniosku w tej sprawie (art. 338a § 1 k.p.k. w brzmieniu obowiązującym przed 15.04.2016 r.). Rozwiązanie to może wpływać negatywnie na gotowość osób oskarżonych do występowania o pełnomocnika z urzędu, co w sytuacji zwiększonej kontradyktoryjności może wywoływać niekorzystne konsekwencje dla ich szans procesowych.
Z drugiej jednak strony w literaturze z zakresu ekonomicznej analizy prawa zwraca się uwagę na moż-liwe konsekwencje i różnorakie uwarunkowania sytua-cji, w której za usługi prawnicze na rzecz uczestników sporu płaci trzecia strona . Jest to do pewnego stopnia przypadek nowych regulacji karnoprocesowych, które jednocześnie, z perspektywy osoby korzystającej z peł-nomocnika z urzędu na własne żądanie, stanowią rodzaj contingency fee. Takie ukształtowanie sytuacji stron może wywoływać zjawisko tzw. hazardu moralnego, co w kontekście postępowań sądowych oznacza skłonność do podejmowania większego ryzyka procesowego przez stronę, której pełnomocnik jest opłacany z zewnątrz. Można sądzić, że to zjawisko ma szczególne znaczenie w sytuacji, gdy strona, poza zwykłymi skutkami postę-powania karnego, narażona jest na negatywne finansowe konsekwencje porażki w procesie. Może to dodatkowo – kiedy już podejmie decyzję, by pozyskać obrońcę z urzędu – zachęcać ją do agresywnego przedstawiania swoich racji. Jednocześnie jednak sytuacja decyzyjna, w jakiej znajdą się potencjalni klienci pełnomocników z urzędu „na żądanie”, może zniechęcać do korzystania z takiej pomocy ze wszystkimi tego konsekwencjami procesowymi lub wywoływać tzw. efekt selekcji. Wreszcie, po stronie usługodawców takie rozwiązanie może stwarzać zachętę do podejmowania ponadstandardowych działań, niekoniecznie potrzebnych zgodnie z rynkowymi standardami obsługi klienta, ale korzystnych ze względu na interes samego pełnomocnika . W kontek-ście ocenianych regulacji wszystko to może oznaczać, że ułatwienia dostępu do pomocy prawnej mogą skutkować zarówno wydłużeniem, jak i skróceniem postępowań lub występowaniem obydwu tych zjawisk jednocześnie w zależności od kontekstu.
Oczywiście, wobec braku danych wszystkie opi-sane prawidłowości mają status hipotez. Aby udzielić pełnej odpowiedzi na pytanie o konsekwencje zmian prawnoproceduralnych dla faktycznej pozycji stron, potrzebne są badania empiryczne. Jest to co do zasady działanie niełatwe metodologicznie i w dodatku spóź-nione. Wymaga dokonania trudnej operacjonalizacji pojęć, a w warstwie realizacyjnej – przeprowadzenia badań podłużnych, to znaczy uwzględniających stan przynajmniej w dwóch momentach w czasie. Prowadze-nie ogólnopolskich badań dotyczących korzystania z prawa, nawet jeśli z oczywistych względów nie pozwala na opisanie sytuacji przed zmianami prawnymi, pozwala jednak na odniesienie się do zakresu i sposobu korzystania z drogi sądowej oraz do konsekwencji podejmowanych działań w podziale na różne grupy podmiotów. Także i w tym przypadku przydatna może okazać się koncepcja paths to justice, pozwalająca w sposób skwantyfikowany ująć różnice między poszczególnymi kategoriami podmiotów występujących przed sądami.@page_break@

6. Dotychczas przedstawione przykłady nie po-winny prowadzić do wniosku, że jedynym obszarem, na którym badania nad dostępem do prawa mogłyby udo-wodnić swoją wartość, są regulacje dotyczące finanso-wanej publicznie pomocy prawnej. Mogą one być rów-nież przydatne, gdy chodzi o szerzej pojęte działania z zakresu zarządzania systemem sprawiedliwości. Ważnym zagadnieniem jest tu swego rodzaju „kierowanie ruchem” w zakresie rozwiązywania sporów, a zwłaszcza nakłanianie obywateli do korzystania z bardziej zróżnicowanych metod w zależności od charakteru sporu, pozycji stron itp. Ramy dla działań z zakresu polityki prawa stanowią tu oczywiście unormowania z zakresu praw człowieka i obywatela, w tym zwłaszcza dotyczące prawa do sądu oraz równości. Bez uszczerbku dla nich możliwe jest jednak stwarzanie szczególnych ułatwień – bądź prze-ciwnie, ich niestwarzanie – dla wybranych typów sporów w zależności od oczekiwanych konsekwencji systemowych. Jest to choćby kazus elektronicznych postępowań upominawczych.
Kryterium wyróżnienia powinien być tu oczywi-ście interes publiczny. W wielu sprawach, prostszych pod względem prawnym, takich, w których istotną przyczyną antagonizmu stron są kwestie emocjonalne lub interpersonalne, oraz takich, w których potrzebne jest zachowanie trwałych relacji między stronami, interes publiczny przemawiałby być może za powszechnym wykorzystaniem metod alternatywnych w typie pozasądowym, w szczególności mediacji. Tymczasem, jak pokazują dane gromadzone przez Ministerstwo Sprawiedliwości, liczba spraw sądowych w Polsce wzrasta od lat dynamicznie, osiągając rekordowe poziomy, a liczba spraw w mediacji, mimo reform prawnych i instytucjonalnych, pozostaje bardzo niska . Nawet jeśli uwzględni się fakt, że statystyka oficjalna nie musi dawać adekwatnego obrazu rze-czywistości wymiaru sprawiedliwości, to na jej podsta-wie należy dojść do wniosku, że mediacja nie jest w Polsce szeroko wykorzystywaną metodą rozwiązywania sporów, a jej udział wśród wszystkich sporów rozstrzy-ganych przez instytucje prawne jest statystycznie pomi-jany.
W tym kontekście najważniejsze jest pozyskanie wiedzy na temat warunków, w jakich osoby prowadzące spory prawne decydują się korzystać z drogi sądowej, mediacji i innych alternatywnych metod rozwiązywania sporów – albo pozostawić sprawę bez prawnego rozstrzygnięcia. Wymaga to wiedzy o sytuacji prawnej i życiowej badanych oraz informacji o działaniach (lub ich braku), które zdecydowali się oni podjąć w związku z doświadczaniem określonych problemów życiowych. Tylko wtedy realne będzie zidentyfikowanie barier dostępu do mediacji. Co więcej, dopiero posiadanie opisanych informacji pozwoli na monitorowanie skuteczności ewentualnych programów zmiany stanu istniejącego. Podobnie jak w przypadku pomocy prawnej, nie wystarczy tu gromadzenie danych dotyczących popytu ujawnionego, ponieważ nie dostarczą one wiedzy o sytuacjach, w których strony sporów rezygnują z podejmowania jakichkolwiek działań.
Podobny argument z dobra publicznego daje się zastosować, jeśli chodzi o możliwości korzystania z pomocy prawnej na warunkach komercyjnych. Nie ulega bowiem wątpliwości, że ani całkowite uwolnienie świadczenia usług prawniczych, ani ich ścisła reglamen-tacja przez ograniczanie podaży nie jest korzystne dla dochodzenia swoich praw przez obywateli, efektywności funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości czy sprawności i pewności obrotu prawnego. Przekonanie to kieruje też polityką państwa, zmierzającą do silnej regulacji tego rynku. W konsekwencji ani w sytuacji tzw. otwarcia zawodów prawniczych ani, tym bardziej, gdy dostęp do tych profesji był mocniej reglamentowany, nie można mówić o wolnym rynku usług prawniczych.
Brak jest jednak wskazówek, które przemawiałyby za tezą, że są to interwencje opierające się na wiedzy o rzeczywistym stanie rynku czy na bardziej zaawansowanej kalkulacji ekonomicznej, że prowadzą do uzyskania optymalnej równowagi popytu i podaży oraz że zbliżonych efektów społecznych nie dałoby się osiągać w inny sposób. Przeciwnie, są to raczej rozwiązania motywowane argumentami o charakterze moralnym i ideologicznym czy powiązanymi z interesami różnych podmiotów. Są to oczywiście uprawnione przesłanki regulacji. Niezależnie jednak od ich trafności przy podejmowaniu decyzji legislacyjnych powinno się brać pod uwagę także prawdopodobne konsekwencje ekonomiczne i społeczne. W opisywanej dziedzinie dotyczą one choćby możliwości ograniczenia dostępu do pomocy prawnej przy określonym popycie, nadmiernego zróżnicowania dostępu do niej w ujęciu terytorialnym lub majątkowym, czy przeciwnie, negatywnych efektów nadmiernej podaży. Uwzględnienie takich przesłanek jest możliwe dopiero wtedy, gdy dostępna jest wiedza o realnym popycie na usługi prawnicze – w szczególności popycie ukrytym .
Należy ponadto zwrócić uwagę, że wiarygodne informacje o typach problemów prawnych napotykanych przez obywateli i sposobach ich rozwiązywania stanowią bardzo ważną wskazówkę z zakresu polityki prawa także poza wąskim obszarem korzystania z prawa. Pokazują one bowiem, w jakich obszarach istniejące prawo jest dysfunkcjonalne, kiedy jego przestrzeganie lub stosowanie sprawia adresatom trudności, wiąże się z długotrwałymi procedurami lub jest uregulowane tak, że skłania adresatów do prowadzenia bezcelowych sporów. Zbieranie danych na temat sposobu korzystania z prawa pełni zatem istotną funkcję sygnalizacyjną, przydatną nie tylko dla celów regulacyjnych, ale także w działalności licznych publicznych i pozarządowych organizacji świadczących obywatelom pomoc prawną i obywatelską na zasadach non-profit.
Wniosek ten odnosi się nie tylko do prawa w ści-słym sensie, ale również do instytucji prawnych. We wspominanych dawniejszych badaniach polskich, zwłaszcza tych prowadzonych przez środowisko kra-kowskie, próbowano badać związki między uczestnic-twem w sporach sądowych a postrzeganiem instytucji rozwiązywania sporów . Badania te wskazywały, że doświadczenie prowadzenia sporów może nie wpływać korzystnie na percepcję instytucji je rozstrzygających, jednak zaobserwowane związki między tymi okoliczno-ściami były słabe, a możliwości ich wyjaśnienia – ogra-niczone. Wykorzystanie metodologii pozwalającej reje-strować występowanie problemów prawnych i podej-mowanie decyzji w sprawie korzystania z instytucji prawnych istotnie wzbogaciłoby wiedzę o źródłach postaw wobec sądownictwa i innych instytucji stosujących prawo. Dzięki stosownym badaniom możliwe byłoby np. badanie związku między sposobem rozstrzygnięcia sprawy, czasem jej trwania lub jej typem a poglądami na temat takich instytucji.@page_break@

*

Wnioski, jakie płyną z przedstawionych uwag, mają charakter postulatywny i zarazem praktyczny. Należy zorganizować i realizować systematyczne szeroko zakrojone i powtarzane w dłuższym czasie badania nad korzystaniem z prawa. Powinny one mieć charakter badań ilościowych, korzystających z metodologii wywiadów kwestionariuszowych zaproponowanej przez H. Genn i obejmować wystarczająco duże próby, aby możliwe było uzyskiwanie wiarygodnej wiedzy jednocześnie o zróżnicowanych grupach osób doświadczających pro-blemów prawnych, jak i o szerokim katalogu problemów prawnych. Tak uzyskana wiedza może przyczynić się do lepszego zarządzania zasobami publicznymi w administracji wymiaru sprawiedliwości, poprawienia jakości tworzonego prawa, jakości instytucji go stosujących oraz jakości i dostępności usług prawniczych.
Ktoś mógłby twierdzić, jak to często się zdarza, gdy proponowane są rozwiązania oparte na wiedzy , że realizacja opisywanych badań jest zbyt kosztowna. W istocie, koszt wykonania prawidłowych badań spełniają-cych przedstawione postulaty musi być wysoki. Nie może być to jednak powodem ich zaniechania. Podejmując decyzję o ich realizacji, należy brać pod uwagę możliwe straty wynikające z braku wiedzy na temat korzystania przez obywateli z prawa i wiążących się z tym nietrafnych decyzji. We wszystkich wymienionych obszarach te koszty dalece przewyższają nakłady niezbędne do uzyskania wiedzy pozwalającej na ich uniknięcie.

On the necessity of empirical research on access to law
The paper argues that empirical research on access to law should be regularly conducted in Poland. To that end, the paper compares earlier Polish studies with foreign ones and presents the potential findings on access to law from works utilizing paths to justice paradigm. Further it discusses possibilities of applying such knowledge in managing the administration of justice and the market of legal services. As a conclusion, the paper expresses the view that expenditure required for conducting studies on access to law is justified not only by the knowledge obtained, but also by the social and economic gains of making correct regulatory decisions.

Artykuł pochodzi z miesięcznika Państwo i Prawo 2016/12>>