Projekt jest elementem pakietu zmian zaproponowanych nagle w czwartek 22 marca przez klub Prawa i Sprawiedliwości. Jego autorzy nie ukrywają, że to krok wstecz w stosunku do wprowadzonych niedawno zmian, które mają powstrzymać unijną procedurę  przeciwko Polsce.

 

 



Więcej:
Minister nie odwoła prezesa sądu bez opinii kolegium i KRS>>
PiS: wszyscy sędziowie przejdą w stan spoczynku w wieku 65 lat>>

Zgodnie z proponowaną przez posłów PiS nowelą, prezydent będzie mógł wyrazić zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego, jeżeli "będzie to uzasadnione interesem wymiaru sprawiedliwości lub ważnym interesem społecznym, w szczególności jeśli przemawia za tym racjonalne wykorzystanie kadr sądownictwa lub potrzeby wynikające z obciążenia zadaniami poszczególnych sądów". Projekt przewiduje też możliwość odwołania do KRS od postanowienia prezydenta o odmowie wyrażenia zgody na dalsze orzekanie przez sędziego. Jednak Rada będzie mogła ocenić odmowę prezydenta tylko pod względem formalnym. Po rozpatrzeniu odwołania, KRS będzie mogła uchylić postanowienie prezydenta większością dwóch trzecich głosów i przekazać mu sprawę do ponownego rozpoznania.

Państwo prawa to niezależne sądy >>

Projekt przewiduje też, że prezydent w miejsce ministra sprawiedliwości ma uzyskać kompetencję do m.in. mianowania asesorów. Według obecnych przepisów to minister sprawiedliwości mianuje asesorów sądowych, odbiera od nich ślubowanie i wyznacza im miejsce służbowe. Po wejściu w życie noweli ustawy wszystkie te kompetencje przejmie prezydent. - W tym zakresie kompetencje ministra sprawiedliwości są wyłącznie "ceremonialne" - mianowanie asesorów odbywa się na podstawie list wyników egzaminu sędziowskiego. Powierzenie tej kompetencji prezydentowi w miejsce ministra sprawiedliwości nie zmienia w zasadniczy sposób funkcjonowania sądownictwa - czytamy w uzasadnieniu projektu.