Na korzystanie z kserokopii publikacji zawierających akty prawne zezwoliły komisje egzaminacyjne, które w rozsyłanych do kandydatów instrukcjach stwierdzały, że „forma materiałów nie decyduje o ich dopuszczalności".
Problem resortowi sprawiedliwości sygnalizowali już wydawcy. – W lutym skierowaliśmy pismo do ministerstwa, w którym wskazywaliśmy na problem korzystania z kserokopii – mówi Wojciech Bierwiczonek, dyrektor zarządzający w Wydawnictwie C.H. Beck. – To niepokojące, że na egzaminie państwowym dochodzi do naruszeń praw autorskich, i to za przyzwoleniem – dodaje.
– Przynoszenie kserówek na egzamin to problem naruszania prawa autorskiego – przyznaje mec. Jacyna. – Większość zawiera stemple kancelarii albo bibliotek. Osoby zdające egzamin łamią prawo. Szkoda, bo to przyszli adwokaci – podsumowuje.
Więcej: Rzeczpospolita>>>