- Jak to się ma do prawa do sądu, prawa do prywatności, prawa do ochrony tajemnicy komunikowania się, zakazu tortur, a także do  art. 3 i 6 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności? – pyta RPO.

Rzecznik praw obywatelskich złożył w Trybunale Konstytucyjnym wniosek o zbadanie z Konstytucją zgodności art. 168a Kodeksu postępowania karnego.
Po zmianie przepis ten brzmi: „Dowodu nie można uznać za niedopuszczalny wyłącznie na tej podstawie, że został uzyskany z naruszeniem przepisów postępowania lub za pomocą czynu zabronionego, o którym mowa w art. 1 § 1 Kodeksu karnego, chyba że dowód został uzyskany w związku z pełnieniem przez funkcjonariusza publicznego obowiązków służbowych, w wyniku: zabójstwa, umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienia wolności” (Dz. U. poz. 437).

Czytaj także: RPO skarży do Trybunału przepisy dot. kontroli operacyjnej>>


Doktryna owocu zatrutego drzewa
Jak przypomina RPO, przed zmianą Kodeksu postępowania karnego niedopuszczalne było przeprowadzenie i wykorzystanie dowodu uzyskanego do celów postępowania karnego za pomocą czynu zabronionego, o którym mowa w art. 1 § 1 Kodeksu karnego.
Sam przepis zakazujący korzystania z owoców zatrutego drzewa wprowadzono wprost do Kodeksu postępowania karnego w nowelizacji z 27 września 2013 r. Już jednak przed 2013 r. w orzecznictwie wykształciła się koncepcja nawiązująca do teorii owoców zatrutego drzewa, wedle której niedopuszczalne jest przeprowadzenie przed sądem dowodu, który został zdobyty w sposób niezgodny z prawem. Szczególny akcent kładziono na pozyskiwanie przez służby dowodów w sposób naruszający przepisy regulujące prowadzenie czynności operacyjno-rozpoznawczych. Dlatego zmiana prawa z 2013 r. potwierdzała linię orzeczniczą Sądu Najwyższego.
Rzecznik przypomina, że rząd zgłosił w styczniu tego roku projekt cofający tę zmianę (druk sejmowy nr 207). Ale w toku prac sejmowych została wprowadzona w formie poprawki dalej idąca zmiana – zamiast skasowania, tekst idący w przeciwną stronę. Ustawodawca nie tylko uchylił zakaz używania dowodów niezgodnych z prawem, ale zmienił przepis tak, by sądy MUSIAŁY uwzględniać dowody zdobyte nielegalnie (z nielicznymi wyjątkami).
- Celem zmiany było zaprzeczenie koncepcji niedopuszczalności niektórych dowodów, wypracowanej przez Sąd Najwyższy dzięki odwołaniu się do metody wykładni prawa w zgodzie z Konstytucją RP. Ustawodawca – twierdząc, że tego wymaga zasada prawdy materialnej – miał na celu możliwie daleko idące ograniczenie dyskrecjonalności sądu w ustalaniu możliwości dopuszczenia danego dowodu – czytamy we wniosku rzecznika.

Dowiedz się więcej z książki
Kodeks postępowania karnego
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł



W ocenie rzecznika praw obywatelskich kwestionowana regulacja jest niezgodna z przepisami Konstytucji RP, w tym przede wszystkim z prawem do sądu, prawem do prywatności, prawem do ochrony tajemnicy komunikowania się, zakazem tortur, a także z art. 3 i 6 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.

Naruszone prawo do sądu
Zdaniem RPO procedura karna ma być skonstruowana w taki sposób, aby gwarantowała sprawiedliwe rozpoznanie sprawy, a więc w poszanowaniu prawa, a także uprawnień stron i uczestników postępowania, a przede wszystkim ich prawa do podmiotowego traktowania. Oznacza to, że postępowanie musi być prowadzone zgodnie z prawem i rzetelnie. - Naruszeniem zasady rzetelnego procesu, umocowanej w art. 45 Konstytucji RP i art. 6 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności jest chociażby oparcie materiału dowodowego na bezpodstawnej prowokacji prowadzonej w ramach czynności operacyjnych. Taki materiał dowodowy nie powinien zostać uwzględniony przez sąd – stwierdza Rzecznik.
Jego zdaniem z zasady praworządności wynika domniemanie, że organy państwa działają na podstawie i w granicach prawa. - Tymczasem nowe przepisy zakładają, że organy władzy publicznej – skądinąd odpowiadające za praworządne postępowanie – nie tylko mogą postępować w sposób niezgodny z prawem, ale jest to z góry akceptowalne. Co więcej, nakazują wymiarowi sprawiedliwości opieranie swojej działalności na niepraworządnym działaniu organów władzy publicznej i ich funkcjonariuszy – czytamy we wniosku do TK.

Bezprawne pozyskiwanie dowodów
Rzecznik uważa, że niewątpliwie bezprawne pozyskiwanie dowodów przez organy władzy publicznej może naruszać art. 47 Konstytucji RP. - W tym obszarze należy przede wszystkim zwrócić uwagę na problematykę inwigilacji obywateli. W orzecznictwie ETPC wskazuje się, że nie tylko zastosowanie, ale już samo obowiązywanie przepisów zezwalających na arbitralną ingerencję organów władzy publicznej, poprzez inwigilację, w sferę prywatności jednostek stanowi naruszenie Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności – stwierdza RPO we wniosku.
Zdaniem Rzecznika jeżeli można zrekonstruować zakaz uchwalania przepisów, które pozwalałyby na zarządzanie kontroli operacyjnej w sposób arbitralny, to tym bardziej naruszać standardy konstytucyjne i konwencyjne musi przepis, który pozwala na wykorzystywanie w postępowaniu karnym materiałów zdobytych nawet nie na podstawie przepisów arbitralnych, ale nielegalnie, a więc wbrew zasadom kierującym realizowaniem czynności operacyjno-rozpoznawczych.
- W tym kontekście należy także przywołać normy rekonstruowane w oparciu o art. 51 ust. 2 i 4 Konstytucji RP. Po pierwsze, władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż to niezbędne w demokratycznym państwie prawnym. Po drugie, każdy ma prawo do żądania sprostowania oraz usunięcia informacji nieprawdziwych, niepełnych lub zebranych w sposób sprzeczny z ustawą. Konstytucja wskazuje zatem wprost, że dane zebrane w sposób sprzeczny z ustawą powinny być usunięte na żądanie osoby, której dotyczą. Tym samym, przepis, który nie tylko nie nakazuje usunięcia takich danych, ale – przeciwnie – wymaga od sądu uwzględnienia ich w procesie orzekania, jest niewątpliwie niezgodny z art 51 ust. 4 Konstytucji RP – czytamy we wniosku RPo do Trybunału Konstytucyjnego.