Sąd Najwyższy jako sąd dyscyplinarny rozpatrywał odwołanie Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, Krajowej Rady Sądownictwa i Ministra Sprawiedliwości. Wszyscy ci uczestnicy procesu domagali się zastosowania wobec sędziego Kuca najsurowszej kary przewidzianej w ustawie Prawo o ustroju sądów powszechnych, czyli złożenia z urzędu. Zaskarżyli oni wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 13 stycznia 2011 roku, który orzekł, że Waldemar Kuc jest winny popełnienia przypisanego mu czynu. Orzekł więc wobec obwinionego sędziego karę przeniesienia na inne stanowisko służbowe (art.107 par.1 Prawa o ustroju sadów powszechnych). Uznał też, że stresująca praca sędziego nie jest warunkiem łagodzącym karę.
Wcześniej, Sąd Najwyższy rozpatrując sprawę po raz pierwszy przekazał ją do ponownego rozpatrzenia. Sąd Najwyższy 30 czerwca 2008 roku sędziego z zawodu nie usunął. Dlatego że kara usunięcia z zawodu "jest dla sędziego karą ostateczną, jak kara dożywotniego pozbawienia wolności" dla zbrodniarza – mówił wtedy sędzia sprawozdawca Stanisław Zabłocki. - Kodeks zakazuje wymierzania kary dożywocia sprawcy w II instancji, gdy nie ma już możliwości odwołania.

Stłuczka pod wpływem alkoholu
Wyrok dotyczył sprawy z 2004 r. Sędzia jechał razem z przewodniczącym wydziału Włodzimierzem Brazewiczem do sądu swoim audi A3. Na jednej z ulic Gdańska w tył jego audi uderzyła furgonetka - to jej kierowca winny był kolizji. Sędzia Kuc wezwał policję. Ta zbadała kierowców alkomatem. Policja wykryła ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Tego dnia sędzia uczestniczył jeszcze w dwóch sprawach sądowych. Potem został przez prezesa sądu zawieszony. A po uchyleniu immunitetu oskarżony w sprawie karnej o jazdę samochodem w stanie nietrzeźwości i skazany prawomocnym wyrokiem sądu karnego.
W czasie drugiej rozprawy przed SN, 27 kwietnia br. adwokat obwinionego Roman Nowosielski argumentował, że sąd karny nakazał podać do publicznej wiadomości informację o wyroku skazującym sędziego Kuca. - Obwiniony sędzia jest napiętnowany przez opinię publiczną od siedmiu lat – mówił na rozprawie adwokat Nowosielski. – Nie spowodował on wypadku. Czekał cierpliwie na przyjazd policji, nie jest człowiekiem złym. Prewencja ogólna kary spełniła już swoją rolę, a wydalenie z zawodu będzie śmiercią cywilną dla obwinionego.

Kara nieodwracalna
Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 27 kwietnia br. przychylił się do argumentów KRS i ministra sprawiedliwości. Wskazywali oni, że popełnienie przestępstwa umyślnego jest nie tylko nieetyczne, ale godzi w powagę całego wymiaru sprawiedliwości. Sędzia, który prowadził pojazd po alkoholu nie może pełnić godności sędziego – stwierdzał w odwołaniu minister sprawiedliwości.
Sąd Najwyższy zamienił więc karę przeniesienia na inne stanowisko służbowe na karę nasunięcia z zawodu sędziego Waldemara Kuca. Sędzia sprawozdawca Marian Kocoń podkreślał w uzasadnieniu, że przestępstwo popełnione przez obwinionego sędziego jest rażącym lekceważeniem porządku prawnego i świadczy o utracie kwalifikacji potrzebnych dopełnienia stanowiska sędziego. SN powołał się przy tym na wcześniejsze orzeczenia SN, które w analogicznych sprawach pozbawiały urzędu sędziów ( np. orzeczenia z 10 września 2002 r., 9 marca 2006 r., 27 marca 2007 r., 21 października 2008 r.). SN zaznaczył, że sąd I instancji przecenił okoliczności łagodzące w sytuacji popełnienia czynu zabronionego umyślnie, potwierdzonego wyrokiem sądu karnego. - Sędzia Kuc prowadził samochód mając jeden promil alkoholu we krwi – mówił sędzia SN Marian Kocoń. – Złamał więc godność urzędu sędziego i elementarne normy etyczne obowiązujące każdego obywatela.
Wyrok jest ostateczny i nie podlega dalszemu zaskarżeniu.

Sygnatura akt SNO 17/11