Rozmowa z sędzią Zbigniewem Krupą, prezesem Sądu Okręgowego w Nowym Sączu.

Krzysztof Sobczak: Sąd Rejonowy w Nowym Sączu od początku tego roku pracuje w nowym budynku, z czego, jak słychać, wszyscy są zadowoleni. Tylko dlaczego nie został on, jak wszystkie sądy, wybudowany jako inwestycja państwowa?
Zbigniew Krupa:
Oczywiście, jesteśmy bardzo zadowoleni z nowego gmachu. To jest budynek obszerny, funkcjonalny, z nowoczesnymi rozwiązaniami i generalnie urządzony na poziomie 21. wieku. Mamy w sądzie rejonowym poprawę warunków pracy i obsługi interesantów pod każdym względem.

Czytaj: Nowy Sącz: sąd już pracuje w gmachu zbudowanym za prywatne pieniądze>>

To nie jedyny budynek sądowy wybudowany w ostatnich latach. Jednak pozostałe wybudowało państwo, a ten firma prywatna. Skąd ten pomysł?
Gdy podejmowaliśmy decyzję o potrzebie wybudowania nowego gmachu dla sądu rejonowego, formuła Partnerstwa Publiczno-Prywatnego była w Polsce znana.

Znana była, ale popularna nie.

To prawda. A poza tym nigdy nie była realizowana przez podmiot publiczny należący do Skarbu Państwa. A my tu w Nowym Sączu zdecydowaliśmy się na realizację tej inwestycji w tej formule, ponieważ nie mieliśmy szansy na jej sfinansowanie z funduszy Skarbu Państwa. Brakowało środków budżetowych na tę inwestycję, a była ona niezbędna, ponieważ jednostki sądu były rozrzucone w wielu punktach miasta. Więc kiedy dowiedzieliśmy się, że jest możliwość realizacji inwestycji w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego, to zainteresowaliśmy się tym. A pierwszą merytoryczną pomoc otrzymaliśmy z resortu, obecnego Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju. Stamtąd był sygnał, że warto spróbować, że to powinno się udać. A potem przez parę lat nad tym pracowaliśmy, zanim doszło do wbicia pierwszej łopaty na placu budowy. Bo trzeba powiedzieć, że sama budowa trwała bardzo krótko, bo niespełna dwa lata, natomiast przygotowanie do jej realizacji znacznie dłużej, bo cztery lata.

Trudno przygotować zasady takiej współpracy i sporządzić stosowną umowę?
Owszem, bo to bardzo skomplikowana umowa. To pierwsza taka umowa, w której partnerem jest Skarb Państwa, a w więc nie było "przetartego szlaku". Nie wiedzieliśmy, jak to należy uregulować od strony prawnej, żeby było poprawnie i bezpiecznie. Długo trwały przygotowania do podpisania umowy, a dokument ten liczy 94 strony. To jest "książka", w której zostały opisane szczegółowo problemy związane z projektowaniem, budową, a później zarządzaniem obiektem przez partnera prywatnego przez kolejne lata.


Partnerstwo publiczno-prywatne. 100 pytań, wyjaśnień, interpretacji>>


Na czym polega tu interes strony publicznej? Nie mogą się tu pojawić jakieś zarzuty narażenia państwa na straty? Nie ma tym układzie jakiegoś ryzyka?
Na samym początku prac nad projektem tego typu wątpliwości braliśmy pod uwagę. Ale żeby to ryzyko zminimalizować korzystaliśmy ze wsparcia firm doradczych, które opracowały szczegółowe analizy pod kątem zagrożeń, jakie mogłyby się pojawić w toku realizacji inwestycji, czy później w czasie zarządzania nią. A staraliśmy się przy tym pamiętać, że podmiotem publicznym w tej umowie jest sąd, czyli instytucja pod wieloma względami specyficzna. Trzeba też było przewidzieć różne sytuacje, które mogły wystąpić w czasie budowy i potem w trakcie eksploatacji budynku. Jak choćby pytanie, kto ma rozstrzygać ewentualne spory pomiędzy partnerami. Wszystkie te zagadnienia musiały być omówione przed podpisaniem umowy.

A skąd wziął się partner prywatny?
Był prowadzony dialog konkurencyjny, w ramach którego przedstawiciele Sądu Okręgowego, przy wsparciu ekspertów z ministerstwa rozwoju oraz doradców przez półtora roku rozmawiali z potencjalnymi partnerami prywatnymi. I na tym etapie wszystkie wątpliwości, jakie mogły pojawić się w trakcie realizacji inwestycji, zostały wyjaśnione. Według mnie ten dialog konkurencyjny to jeden z ważniejszych elementów przygotowań do zawarcia umowy. Na tym etapie wiele rzeczy udało się doprecyzować, a gdyby tego nie zrobiono, to mogłoby to rodzić różne niekorzystne konsekwencje w przyszłości. No i w ten sposób w wyniku przetargu doszło do wyłonienia Firmy WARBUD (złożyła najkorzystniejszą ofertę cenową), która gmach sądu wybudowała, a teraz przez 20 lat będzie nim zarządzać jako siedzibą Sądu Rejonowego w Nowym Sączu.

Ale wróćmy jeszcze do wątku ekonomicznego. Powstała jakaś symulacja kosztów i korzyści?
Tak, analizy przygotowane dla nas przez specjalistów od takich przedsięwzięć wykazały, że wartością dodaną realizacji inwestycji w konwencji partnerstwa publiczno-prywatnego będzie korzyść na poziomie 34 mln złotych. To istotna kwota, bo gdy taka przeciętna inwestycja sądowa, wielkości budynku Sądu Rejonowego w Nowym Sączu kosztuje Skarb Państwa w granicach 50 mln zł, oszczędności na kwotę 34 mln przez ten cały czas projektowania, budowy i potem zarządzania są bardzo znaczące. Na każdym etapie tej współpracy sądu z partnerem prywatnym te oszczędności się pojawiają. I to zadecydowało o realizacji inwestycji w tym trybie. Opracowana została analiza finansowa, w której określono próg opłacalności inwestycji. Oferta złożona przez WARBUD znajdowała się poniżej tego progu.

Czy ja dobrze rozumiem, że gdy policzono koszt budowy gmachu dla sądu i potem koszt jego utrzymania przez 20 lat, to wyszła oszczędność na poziomie 34 mln złotych w stosunku do wariantu, w którym to Skarb Państwa zapłaciłby za jego budowę?
Taki właśnie wynik finansowy wskazują analizy, na podstawie których podjęliśmy decyzję o budowie gmachu sądu w trybie partnerstwa publiczno-prywatnego. I to był argument decydujący przy tej decyzji.

To poważny argument. Bo budynek jest, sąd ma dobre warunki pracy, budżet państwa nic na to nie wydał. No tylko trzeba będzie płacić za korzystanie z obiektu.
Owszem, ale eksploatacja budynku państwowego też kosztuje. A my wykazujemy, że na naszym sądzie państwo zaoszczędzi. Ale warto też zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt, jakim jest budowa i wyposażanie tego obiektu. To obciążało partnera prywatnego, który jest zainteresowany jak najlepszym wykonaniem i urządzeniem obiektu, bo on przez następne 20 lat będzie nim zarządzał i odpowiadał za jego prawidłowe funkcjonowanie. W jego interesie jest, by to zostało zrobione jak najlepiej, by budynek był wybudowany jak najstaranniej, przy zastosowaniu jak najlepszych materiałów, co w konsekwencji doprowadzi do tańszej eksploatacji i bezusterkowego funkcjonowania. To jest dla także istotne, że to nie będą nasze problemy.

Na zdjęciu budynek nowego sądu w Nowym Sączu