Zdaniem autora artykułu opublikowanego w Europejskim Przeglądzie Sądowym, muszą o tym pamiętać podejmujący takie wyzwanie prawnicy organizacji pozarządowych, jeśli podadzą w wątpliwość ważność środka UE, wnosząc do Sądu UE powództwo o unieważnienie, zgodnie z art. 263 TFUE, lub zwracając się do sądu krajowego o skierowanie pytania prejudycjalnego do TS. - Jeżeli jednak prawnicy będą kwestionować środek krajowy, to będą musieli wykazać, zgodnie z art. 51 ust. 1 Karty, że środek ten służy „stosowaniu prawa UE” – czytamy w artykule.
Muszą również udowodnić, że istnieje ograniczenie danego prawa podstawowego, spowodowane przez kwestionowany środek. Dalej muszą wykazać, że takie ograniczenie nie spełnia wymogów określonych w art. 52 ust. 1 Karty, tj. wymagań, by ograniczenie tego rodzaju było przewidziane ustawą, szanowało istotę tych praw i wolności, na które wywiera niekorzystny wpływ, oraz było zgodne z zasadą proporcjonalności – stwierdza autor. I dodaje, że prawnicy organizacji pozarządowych mogą oprzeć swoją argumentację na istniejącym orzecznictwie ETPCz, w szczególności w odniesieniu do praw podstawowych zawartych w Karcie, które odpowiadają prawom zagwarantowanym w Konwencji.
Czytaj: Polscy sędziowie rzadko kierują pytania do ETS>>>
Za ważną kwestę autor uważa także to, że jeżeli prawnicy organizacji pozarządowych będą chcieli uchylić środek krajowy służący zastosowaniu prawa UE, który jednocześnie będzie uosabiał interes krajowy o kluczowym znaczeniu dla tożsamości (lub interesu ogólnego) państwa członkowskiego, to będą musieli wykazać, że taki środek krajowy narusza również interes o kluczowym znaczeniu dla Unii (np. zasadę niedyskryminacji ze względu na przynależność państwową). W przeciwnym przypadku TS oprze się na standardzie ochrony praw człowieka zagwarantowanym w konstytucji danego państwa członkowskiego. Mówiąc wprost, w przypadku braku jakiegokolwiek interesu o fundamentalnym znaczeniu dla Unii Europejskiej, TS opowie się za „różnorodnością wartości”.

Pełna treść artykułu>>>