- Chcielibyśmy mieć dostęp do więcej niż jednego systemu informacji prawnej, ponieważ z takich różnych źródeł korzystają autorzy dokumentów trafiających do sądów. A jak mamy ocenić prawidłowość ich argumentacji, jeśli nie mamy jak tego sprawdzić – mówi sędzia Piotr Wangler, przewodniczący Zespołu ds. Informatyzacji Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. W swoim apelu Stowarzyszenie stwierdza, że kolejny przetarg, który musi odbyć się w tym roku, powinien uwzględnić to zapotrzebowanie.
Sposób na rozwiązanie problemu wskazuje ekspert od prawa zamówień publicznych, Włodzimierz Dzierżanowski z Grupy Sienna. Sugeruje on zastosowanie scenariusza przewidującego, że zamawiający ogłasza postępowanie w trybie otwartym (przetarg nieograniczony) i zgodnie z art. 83 ust. 2ustawy Prawo zamówień publicznych dopuszcza składanie ofert częściowych. Jednocześnie zgodnie z art. 83 ust. 3 ogranicza złożenie ofert przez każdego z wykonawców do jednej części. Oznacza to, że wybierze programy dwóch lub trzech wykonawców - każdy w pełnej wersji. W efekcie nastąpiłoby znaczące poszerzenie dostępu do informacji o komentarzy prawnych.
- To dobre rozwiązanie, tylko czy resort sprawiedliwości odważy się na nie? – zastanawia się dr Grzegorz Wierczyński z Uniwersytetu Gdańskiego.
Co ciekawe, idea ta spotkała się z zainteresowaniem ze strony wydawców systemów informacji prawnej. – To słuszny postulat – twierdzi Włodzimierz Albin, prezes wydawnictwa Wolters Kluwer, którego Lex obecnie dominuje w sądach. I dodaje, że resort sprawiedliwości powinien inaczej przeprowadzić kolejny przetarg w tej sprawie. I deklaruje gotowość do uczestnictwa w takim postępowaniu. Pozytywne nastawienie do tego projektu zapowiada też Wojciech Bierwiczonek, prezes wydawnictwa C.H. Beck. Więcej>>>