Pierwszy raz w historii rozpraw dyscyplinarnych sędziów Sąd Najwyższy odtworzył nagranie z monitoringu oraz przesłuchał dwóch świadków. Publiczność i skład orzekający mogli zobaczyć, jak sędzia Mirosław T. bierze z lady 50 zł, które wcześniej położyła stojąca za nim kobieta. Sędzia wkłada do kieszeni, a następnie przekłada do portfela.

Delagacja służbowa
Co więcej, w trakcie referatu sędzia sprawozdawca Agnieszka Piotrowska poinformowała, że sytuacja ta miała miejsce w czasie wyjazdu służbowego sędziego wraz z sekretarką i prokuratorem do Sądu Okręgowego w Płocku na przesłuchanie świadka incognito.
SN utajnił zeznania dwóch świadków - psychologów, ale wynikało z ich zeznań, że działania sędziego Mirosława T. były odruchowe. A ponadto o nieumyślności czynu świadczyła osobowość obwinionego - w sądzie znany był ze swego roztargnienia.

Obrońcy żądają uniewinnienia
W zdaniu końcowym obrońca obwinionego sędzia z wieloletnim stażem Dariusz Wysocki  powiedział:
- Jeżeli sprawca bierze cudzą rzecz w przeświadczeniu, że jest to jego rzecz, to działa w błędzie - wyjaśniał sędzia Wysocki. - Każdy cywilizowany system sprawiedliwości mówi, że karane jest zabranie cudzej rzeczy w celu przywłaszczenia, a więc sprawcy musi towarzyszyć zamysł i zamiar, uwarunkowany określonym celem w celu przywłaszczenia. - Nigdy nie skazałbym człowieka, jeśli nie byłbym pewny, że zabierając cudzą rzecz działa w celu przywłaszczenia - dokończył.

Czytaj też>> Sędzia z Żyrardowa usunięty z zawodu za kradzież 50 zł na stacji paliw

Sędzia Wysocki prosił o uniewinnienie Mirosława T.
Z kolei drugi obrońca adwokat Agnieszka Dębska także przekonywała, że działanie obwinionego nie było umyślne. Sąd Apelacyjny w Łodzi, który orzekł złożenie z urzędu nie wziął pod uwagę całokształtu przesłanek, a zwłaszcza 12 lat nienagannej pracy sędziego i wielkiego zaangażowania w wymiarze sprawiedliwości. Art. 119 kodeksu wykroczeń stanowi, że zaboru mienia można dokonać tylko w zamiarze bezpośrednim i jest to wykroczenie kierunkowe - przypomniała adwokat. Nie da się zatem popełnić tego czynu przypadkiem. Można je popełnić wyłącznie umyślnie.
Obrona powołała się na opinię biegłego, która wskazuje, że obwiniony miał typ osobowości roztargnionej, a nie zaburzonej.
Z-ca rzecznika dyscyplinarnego sędzia Joanna Cieśluk, ku zaskoczeniu publiczności wniosła o uniewinnienie Mirosława T. , mimo, że przed sądem I instancji stawiała poważne zarzuty. Wskazała, że sąd powinien wziąć pod uwagę opinię biegłego, który wskazuje na automatyzm działania obwinionego.

Wyjaśnienia obwinionego
Sam Mirosław T. przyznał, że czuje "straszną krzywdę", wyrządzoną nie tylko jemu, ale i żonie, która także jest sędzią oraz ich dzieciom. - 13 lat byłem sędzią i najważniejsza była dla mnie odpowiedzialność za życie drugiego człowieka. Sędziowie Sądu Apelacyjnego w Łodzi skrzywdzili mnie i poświęcili jako kozła ofiarnego, dla oczyszczenia stanu sędziowskiego od zarzutów.
Zaapelował do mediów, aby nie linczowali człowieka, nic o nim nie wiedząc. I na koniec Mirosław T. stwierdził, że wierzy w niezawisłość sędziowską, w którą wpisuje się odwaga.


Sygnatura akt SNO 37/17.

Kodeks karny. Kodeks postępowania karnego. Kodeks, Zbiór karny