System losowego przydzielania spraw sędziom funkcjonuje w Ministerstwie Sprawiedliwości i został stworzony przez pracowników tego resortu.

Czytaj: Losowanie spraw w sądach przechodzi chrzest bojowy>>

Sprawy wpływające do sądów wprowadzane są codziennie do systemu, a następnego dnia do sądów trafia zwrotna informacja, która sprawa trafiła do którego sędziego. Pytani o opinie na ten temat sędziowie twierdzą, że to jeszcze za krótki okres na ocenę pracy systemu, ale sygnalizują też swoje wątpliwości. Najgłośniej artykułują je stowarzyszenia sędziowskie i organizacje pozarządowe, dla których podstawowym problem jest brak możliwości zapoznania się z algorytmem, na bazie którego działa system. Ministerstwo Sprawiedliwości nie chce go ujawnić, a organizacje twierdzą, że bez tego nie można uznać, że system na pewno jest odporny na manipulacje. Że nikt nie ma możliwości spowodowania, że np. jakaś sprawa trafi do wybranego sędziego, albo że jakiś sędzia będzie dostawał tylko bardzo trudne sprawy, by mu potem udowodnić, że sobie nie radzi. Ministerstwo na razie nie reaguje na te argumenty.

System losowania spraw wporwadzono także w Bułgarii, ale tamtejszy resort sprawiedliowści przekazał jednej z organizacji, która o to zabiegała, algortym działania mechanizmu.
Organizacja ta postanowiła system przetestować na ...grafiku sprzątania. Ze względów oszczędnościowych w biurze tej organizacji nie zatrudniono nikogo do sprzątania i robią to sami jego pracownicy. Jest w tym celu na każdy miesiąc opracowywany "ręcznie" grafik. Gdy eksperci organizacji otrzymali ministerialny algorytm, postanowili ten grafik przygotować przy jego pomocy. Udało się, ale też okazało się, że system nie jest odporny na manipulacje i przy odpowiednich zabiegach można spowodować, że niektórzy z pracowników biura będą sprzątać rzadziej, a inni częściej, a nawet ktoś mógł w ogóle nie trafić do grafiku.

- Gdy przedstawiciele tej organizacji chcieli przedstawić wyniki tego ekperymentu w parlamencie, to najpierw był opór, że co to za podważanie poważnego rozwiązania wykorzystywanego w instytucji państwowej, ale potem posłowie przyznali, że problem jest - komentuje Łukasz Bojarski, prezes Instytutu Państwa i Społeczeństwstwa INPRIS, w latach 2010-2015 członek Krajowej Rady Sądownictwa. I dodaje, że ten bułgarski przykład pokazuje, że nieujawnianie przez polskie Ministerstwo Sprawiedliwości algorytmu systemu losowania spraw może być podstawą do różnorodnych wątpliwości.

Czytaj: System losowego przydzielania spraw sędziom także w apelacjach>>


Państwo prawa to niezależne sądy
>>