Sąd Apelacyjny - Sąd Dyscyplinarny w Lublinie rozpatrywał w poniedziałek sprawę sędziego Skwary (z Sądu Okręgowego w Warszawie) ponownie, po tym jak Sąd Najwyższy uchylił poprzednie orzeczenie lubelskiego sądu o umorzeniu sprawy ze względu na niską społeczną szkodliwość czynu.

Sprawa dotyczy komentarza sędziego Skwary do wypowiedzi posła PiS Marka Suskiego, który powiedział, że prezes PiS Jarosław Kaczyński nie ożenił się, "bo służył Polsce i nie chciał unieszczęśliwiać jakiejś kobiety, którą by pozostawiał służąc Polsce". W reakcji sędzia Skwara, na Twitterze warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Sędziów Iustitia, zamieścił post: "Niczym Fuehrer. Też wszystko poświęcił dla narodu. Ein Volk, ein Reich, ein Fuehrer. To nawet nie jest już zabawne".

Wypowiedzi te miały miejsce we wrześniu 2016 r.

Wpis sędziego wzbudził krytykę, po czym został usunięty. Skwara zrezygnował z funkcji członka zarządu warszawskiego oddziału Iustitii. Oświadczył, że był to "wyłącznie komentarz do wypowiedzi polityka, a nie ocena pana Jarosław Kaczyńskiego". Przeprosił wszystkich, którzy poczuli się urażeni, zaznaczając, że wpis zinterpretowano niezgodnie z jego intencją. "Przepraszam również wszystkich sędziów, których w ten sposób naraziłem na krytykę ze strony opinii publicznej i mediów" - dodał.

Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie, które wyraziło dezaprobatę wobec wpisu, zwróciło się do sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego o podjęcie czynności ws. sędziego. Z wnioskiem do sądu dyscyplinarnego wobec Skwary wystąpił w marcu 2017 zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie. Uzasadnił to tym, że zachowanie Skwary przyniosło ujmę godności sędziego i naruszało powagę stanowiska sędziowskiego.

Sędziowski sąd dyscyplinarny w Sądzie Apelacyjnym w Lublinie lipcu ub. roku umorzył postępowanie wobec sędziego Skwary. Uznał, że choć czyn obwinionego sędziego "jakkolwiek zasługujący na całkowitą dezaprobatę i w swej wymowie naganny" to „charakteryzuje się znikomym stopniem społecznej szkodliwości". Ponadto sąd wskazał, że sam fakt nagłośnienia sprawy i prowadzenia postępowania dyscyplinarnego stanowił dla sędziego "kolosalną dolegliwość".

Odwołanie od tego orzeczenia złożył minister sprawiedliwości oraz zastępca rzecznika dyscyplinarnego. W grudniu Sąd Najwyższy - Sąd Dyscyplinarny uchylił wyrok lubelskiego SA i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. SN uznał, że przy wyroku umarzającym nieprawidłowo oceniono przesłanki dla uznania niskiej społecznej szkodliwości czynu.

  Pozycja ustrojowa sędziego>>

Na rozprawie w poniedziałek przed sądem w Lublinie sędzia Skwara przyznał, że dokonał wpisu, ale, jak powiedział, nie uznaje się za winnego zarzucanych mu czynów. Podtrzymał swoje dotychczasowe stanowisko, że jego wpis miał charakter ironiczny i był komentarzem wyłącznie do wypowiedzi posła Suskiego, a nie stanowił oceny partii politycznej czy osoby Jarosława Kaczyńskiego. Jak tłumaczył, poseł Suski użył retoryki stosowanej przez władze III Rzeszy dla kreowania wizerunku Adolfa Hitlera, o którym mówiono, że nie zawarł związku małżeńskiego, bo wszystko poświęcił dla Rzeszy i nie chciał unieszczęśliwiać kobiety, z którą by się związał.

Sędzia przyznał, że błędem było umieszczenie komentarza na koncie stowarzyszenia Iustitia. Powiedział też, że wpis ten był niezręcznością, należało go sformułować lepiej, w sposób mniej ironiczny i bardziej czytelny.

Skwara wniósł o uniewinnienie, a jeśli sąd jednak uzna go winnym, to poprosił od odstąpienie od kary. Jego zdaniem sprawa ta dotyka sfery wolności wypowiedzi sędziów i może być w przyszłości wykorzystywana do tego, aby uniemożliwiać sędziom zajmowanie jakiegokolwiek stanowiska w sprawach publicznych.

Zastępca rzecznika dyscyplinarnego w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie Rafał Kaniok wniósł o uznanie sędziego Skwary za winnego przewinienia dyscyplinarnego i wymierzenie mu kary upomnienia. Jak tłumaczył, wpis Skwary, nawet jeśli był niezręcznością, to był zachowaniem przynoszącym ujmę godności sędziego. W ocenie rzecznika upublicznienie poglądów sędziego na koncie stowarzyszenia było nieodpowiedzialne i naraziło na szwank wizerunek władzy sądowniczej. Podkreślił, że wpis sędziego został rozpowszechniony i zinterpretowany właśnie w kontekście porównania Kaczyńskiego do Hitlera i w odbiorze społecznym mógł rodzić obawy, że sędziowie są uwikłani w walkę polityczną.

Wyrok w tej sprawie zostanie ogłoszony 20 marca.

Sąd dyscyplinarny może wymierzyć kary: upomnienia, nagany, obniżenia wynagrodzenia zasadniczego o 5–20 proc. na czas od sześciu miesięcy do dwóch lat, przeniesienia do innego sądu bądź usunięcia z zawodu.(PAP)